Nowojorski sędzia oczyścił więźnia ze wszystkich zarzutów. Tym samym mógł on wyjść z sali sądowej jako wolny człowiek. Decyzję przyjęli okrzykami radości krewni i przyjaciele niesłusznie skazanego, a on sam nie krył łez!
– To naprawdę wspaniałe uczucie. Nigdy nie traciłem nadziei, że prawda wygra – powiedział Fleming wychodząc z sądu na Brooklynie. Zapytany, co będzie pierwszą rzeczą, jaką zrobi jako wolny człowiek, odparł: – Zjem obiad z moją mamą i bliskimi.
Mężczyznę skazano w sprawie zabójstwa jego przyjaciela, Darryla „Black” Rusha, które miało miejsce 15 sierpnia 1989 roku. Oskarżony od początku starał się przekonać władze, że był w tym czasie na wakacjach rodzinnych w Disney World, ale prokurator upierał się, że mógł przylecieć na czas samego morderstwa. Uwierzyła mu ława przysięgłych.
Mieszkaniec Brooklynu doczekał się sprawiedliwości. Niewinny siedział ćwierć wieku
2014-04-10
2:00
Prawda wygrała, ale Jonathan Fleming z Nowego Jorku walczył o nią aż 25 lat. Mężczyzna spędził tyle czasu za kratami, skazany za morderstwo. Teraz udowodniono, że zbrodnia została popełniona gdy Fleming przebywał w Orlando na Florydzie, czyli 1100 mil od Brooklynu skąd pochodził i gdzie miało miejsce przestępstwo.