Podpis pod polsko-rosyjskim dokumentem, dzięki któremu możemy poznać ostatnie rozmowy załogi prezydenckiego tupolewa złożyli Jerzy Miller, minister transportu Igor Lewitin i szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatiana Anodina. Na spotkaniu w siedzibie MAK był też wicepremier Rosji Sergiej Iwanow.
Iwanow szybko ostudził entuzjazm Polaków i zastrzegł, powołując się na konwencję chicagowską, że porozumienie wprowadza ograniczenia związane z rozpowszechnianiem nagrań z rejestratora np. rozmów pilotów z wieżą kontrolną. Co to oznacza? Rosjanie zabraniają nam ujawniać zapisy z czarnych skrzynek do czasu zakończenia śledztwa.
Jerzy Miller w rozmowie z reporterami rmf fm uspokajał jednak, że zgoda Rosji nie jest potrzebna, bo teraz to rząd polski jest właściciel kopii stenogramów. Jedyne ograniczenia dotyczące ujawniania wynikają zkonwencji chicagowskiej.
Zawsze ujawniając należy wybierać mniejsze zło. Uzgodniliśmy z Rosjanami, ze nie będziemy się zaskakiwać nawzajem informacjami, które mogłyby mieć szerszy wpływ niż oczekiwany przez jedną ze stron. Strona rosyjska będzie wiedziała, że ujawniamy te nagrania. Nie jest to na zasadzie, że musimy mieć zgodę - powiedział przewodniczący polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy.
Decyzja o tym jakie fragmenty nagrań zostaną upublicznione i kiedy zapadnie w najbliższych dniach.