Do dramatycznych scen doszło we wrześniu ubiegłego roku. Do dyspozytora telefonu alarmowego 911 zadzwoniła sama Rivera i poinformowała, że w mieszkaniu przy 116 South Street usiłowała zabić swojego chłopaka. Oznajmiła, że będzie czekała na policję przed domem. Gdy stróże prawa przyjechali na miejsce, kobieta wrzeszczała: „Aresztujcie mnie! Zrobiłam to!!!”. W mieszkaniu był ledwo żywy mężczyzna. Miał poparzenia drugiego stopnia. W stanie krytycznym został natychmiast przewieziony do szpitala. Jak uściślił prokurator prowadzący sprawę, skóra ofiary została zniszczona w 70 procentach. Lekarze robili, co w ich mocy, aby przywrócić zdrowie poparzonemu...
Mężczyzna w szpitalu przebywał od września do listopada. Tymczasem kobieta trafiła do aresztu. Jak informuje sędzia z Hartford, kobieta dopiero w ostatni poniedziałek przyznała się do winy. Rivera została oskarżona o napaść pierwszego stopnia, zagrożenie życia swojego chłopaka oraz zakłócanie porządku. Teraz odpowie za swój czyn. Wyrok ma zapaść 20 marca.
Miłosny zawód mieszkanki Connecticut zaprowadził ją za kraty. Wrzący olej na głowę kochanka
Chyba przestała go kochać... Ale żeby od razu wylewać mężczyźnie na głowę nie pomyje, tylko wrzący olej?W taki sposób Julia Rivera (47 l.), mieszkanka Hartford w Connecticut, chciała pozbawić życia swego niedawnego kochanka. Miał umrzeć w cierpieniu, dlatego właśnie chlusnęła na niego gotującym się olejem. Przed sądem właśnie przyznała się do winy.