Alfrod do Białego Domu dostała się na staż w 1962 r. Miała wtedy 19 lat. Piękna dziewczyna, która właśnie skończyła liceum i tylko raz całowała się z chłopakiem, od razu wpadła w oko Kennedy'emu.
"Pokazał swoją sypialnię. Potem rzucił mnie na łóżko, zdjął spodnie i położył się na mnie" - napisała Alfrod. I tak stażystka została kochanką prezydenta.
Zdradza, że była na każde jego skinienie. Nawet nie protestowała, gdy JFK kazał jej kochać się ze swoim współpracownikiem. Ich romans trwał do 22 listopada 1963 r., kiedy to zamachowiec zastrzelił prezydenta.