Izraelski minister publicznie rozważa użycie bomby atomowej, by "zabić wszystkich w Strefie Gazy". Został zawieszony przez Netanjahu
Czy podczas wojny na Bliskim Wschodzie możliwe jest użycie broni atomowej? Izrael nigdy oficjalnie nie potwierdził, że taką broń posiada, jednak nieoficjalnie według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem kraj ten ma około 80 głowic jądrowych. Sytuacja, w jakiej znalazł się Bliski Wschód rodzi pytania o to, czy może to skończyć się użyciem broni jądrowej. Spytano o to podczas radiowego wywiadu pewnego izraelskiego ministra, a on... nie zaprzeczył. Dziennikarz dopytywał, czy wobec zaistniałej sytuacji nie należałoby zrzucić "jakiejś bombę nuklearną na całą Strefę Gazy i wszystkich tam zabić”. Znany ze skrajnych poglądów minister dziedzictwa Izraela Amihaj Elijahu powiedział, że użycie broni jądrowej w Strefie Gazy "jest opcją". Na słowa wychodzącego przed orkiestrę ministra zareagował premier Beniamin Netanjahu, zawieszając Elijahu w posiedzeniach rządu i określając jego słowa jako „oderwane od rzeczywistości”.
Wojna w Izraelu. Jak i kiedy się zaczęła? Obie strony zapowiadają całkowite zniszczenie przeciwnika
Wojna w Izraelu trwa już miesiąc. Zaczęło się 7 października, kiedy Hamas przeprowadził zmasowany i nieoczekiwany atak na Izrael, uderzając m.in. w ludność cywilną i urządzając rzezie na ulicach czy na festiwalu muzycznym. Zginęło 1,4 tys. ludzi. To skrajne barbarzyństwo spotkało się z miażdżącą odpowiedzią Izraela, ale ona również przyniosła śmierć wielu niewinnych osób. W ostrzałach Gazy zginęło 3,8 tys. ludzi, w tym 3,5 tys. dzieci. Ostatni atak na obóz dla uchodźców w Gazie wywołał wiele reakcji pełnych oburzenia, ale Izrael tłumaczy, że celował w wysokiego rangą lidera Hamasu, który schował się między cywilami, czyniąc z nich żywe tarcze. Będziemy walczyć do kompletnego zwycięstwa, całkowicie zniszczymy Hamas, to walka o nasze istnienie - podkreśla raz po raz premier Benjamin Netanjahu. Tymczasem z drugiej strony barykady płyną dokładnie takie same słowa. „Izrael to kraj, dla którego nie ma miejsca na naszej ziemi. Musimy usunąć ten kraj” – powiedział były minister spraw zagranicznych tej grupy terrorystycznej Ghazi Hamad w libańskiej telewizji. "Okupacja musi się zakończyć. (…) Istnienie Izraela jest przyczyną całego tego bólu, krwi i łez” – mówił jeden z liderów terrorystycznej organizacji, nie pozostawiając wątpliwości co do tego, że ta krwawa wojna potrwa niestety jeszcze długo.