Mohamed Bouazizi (+27 l.) to prawdziwy bohater dla milionów walczących z wszechwładnymi tyranami.
Podpalił się w proteście
Młody Tunezyjczyk z miasteczka Sidi Buzid wielokrotnie musiał uciekać przed policją, bo nie miał pozwolenia na uliczny handel. 17 grudnia 2010 roku Mohamed pożyczył 200 dolarów na rozbudowę swojego interesu. Tego samego dnia policja zamknęła i skonfiskowała jego stragan. Zdesperowany handlarz poszedł na posterunek złożyć wyjaśnienia, ale nikt go tam nie chciał słuchać. - Jeśli mnie nie widzicie, to się podpalę! - krzyczał bezradny. Wyszedł z posterunku, wylał na siebie benzynę i podpalił się. Mohamed zmarł w szpitalu na skutek rozległych ran po 18 dniach męczarni.
Przeczytaj koniecznie: Tunezja: Terroryści zamordowali polskiego księdza Marka Rybińskiego
Od pogrzebu do rewolucji
Na pogrzeb skromnego straganiarza przyszło ponad 5 tysięcy osób. Żałobna ceremonia szybko zamieniła się w antyprezydencką demonstrację. Protesty rozlały się na cały kraj, doprowadzając do ucieczki znienawidzonego prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego (75 l.). Fala rewolucji rozlała się po całej Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
Kaddafi nie jest Arabem
Dzisiaj najbardziej zażarta walka o wolność trwa w Libii. Nieoficjalne źródła podają, że w walce o usunięcie krwawego dyktatora Muammara al-Kaddafiego (69 l.) zginęło już ponad tysiąc demonstrantów. W izraelskiej telewizji pojawiły się kobiety, które twierdzą, że Kaddafi jest Żydem. Podobno babcia krwawego tyrana była Żydówką, a potem wyszła za muzułmanina i zmieniła wiarę. Jeśli to prawda, to według prawa izraelskiego Kaddafi w razie ucieczki z Libii może starać się o azyl w Izraelu.