Tragiczny finał zagadki zaginięcia matki i 10-letniej córki. Umierający zabójca wyznał prawdę na łożu śmierci. Kości ofiar wykopane 24 lata po zbrodni
Zagadka zaginięcia matki i 10-letniej córki ze Stanów Zjednoczonych rozwikłana po 24 latach! A wszystko przez wyznanie, które poczynił tuż przed śmiercią schorowany, umierający morderca. 41-letnia Susan Carter i jej córka Natasha „Alex” Carter (+10 l.) zaginęły w 2000 roku. Mieszkały na Kyle Lane w mieście Beckley w Wirginii Zachodniej, w domu należącym do 58-letniego wówczas Larry'ego Webba. Pewnego dnia kobiety zniknęły. Właściciel domu utrzymywał, że nie ma pojęcia, co się z nimi stało. Mijały tygodnie, miesiące i lata. Ojciec 10-letniej Natashy, który w chwili zbrodni toczył z matką sądowy spór o opiekę nad dzieckiem i sam niesprawiedliwie znalazł się w kręgu podejrzeń, nie ustawał w poszukiwaniach i wysiłkach, sprawą zajmowało się także FBI. Pierwszy przełom nastąpił w październiku 2023 roku, gdy w ścianie domu przy Kyle Lane znaleziono kulę, a na niej ślady krwi. Jak się okazało, należącej do 10-latki. Zatrzymano 82-letniego, schorowanego już Larry'ego Webba. Mężczyzna utrzymywał, że nie zabił. Ale jego stan zdrowia w zakładzie karnym pogarszał się szybko. Gdy 82-latek zrozumiał, że leży na łożu śmierci, wezwał prokuratora i wyznał mu całą prawdę.
Podczas awantury zastrzelił 41-latkę, a potem jej córkę, by zlikwidować jedynego świadka zbrodni. Zakopał ciała w lesie na terenie swojej posiadłości
Jak oświadczył, 8 sierpnia 2000 roku pokłócił się z Susan Carter, a 10-letnia Natasha była tego świadkiem. Uważał, że kobieta mogła ukraść znajdującą się w domu gotówkę. Podczas awantury zastrzelił 41-latkę, a potem jej córkę, by zlikwidować jedynego świadka zbrodni. Ciała ukrył początkowo w piwnicy i przepłakał całą noc, bo dotarło do niego, że zmarnował sobie życie. Ale rano wziął się w garść i zakopał ciała w lesie na terenie swojej posiadłości. I miał tyle szczęścia, że nikt tych ciał nie znalazł przez niemal ćwierć stulecia. Sumienie jednak nie dało mu spokoju. Kiedy tylko prokurator usłyszał to wszystko, zarządził przeszukania lasu w miejscu wskazanym przez 82-latka. Zabójca umarł, a sześć godzin po jego zgonie odnaleziono kości obu ofiar.