Morderca ukrywał zwłoki w aucie i był pewien, że nikt go nie widzi. Ale akurat nadjechał samochód Google. Zabójca trafił na Street View
Na pewno nie raz korzystaliście z Google Street View, by podejrzeć, jak gdzieś trafić lub czy Wasz dom też tam jest. Gdy "jedzie" się taką wirtualną ulicą, widać nie tylko budynki, ale i różnych przypadkowych przechodniów. Samochód Google, który jeździ z kamerą po świecie i tworzy Google Street View, nie wybiera - choć postaci są nieco zapikslowane, to często bywają rozpoznawalne. Zapewne w ten sposób niespodziewanie wyszła na jaw niejedna afera! I niejedno przestępstwo. Tak było ostatnio w Hiszpanii. Pewien 48-letni bandyta z miasteczka Soria zamordował w 2023 roku mężczyznę. Zwłoki 32-letniego Jorge Luisa Pereza poćwiartował i owinął w białą folię, a potem poszedł z ładunkiem na odludną uliczkę, gdzie zaparkował swoje auto. Wokół nie było żywego ducha. 48-latek spokojnie zapakował makabryczną paczkę do bagażnika i odjechał w stronę cmentarza, gdzie ukrywał fragmenty zwłok.
Gdy śmierć 32-latka wyszła na jaw, a 48-latek znalazł się w kręgu podejrzanych, mapy Google dostarczyły dowodów na jego postępek
Był pewien, że nikt go nie widzi, a kierowcy nielicznych przejeżdżających aut nie zwrócą na niego uwagi. Ale traf chciał, że akurat przejeżdżał tamtędy także... samochód Google. I jak podał portal "El País", pojazd uchwycił na kamerze to nietypowe "street view". Wszystko się wydało! Gdy śmierć 32-latka wyszła na jaw, a 48-latek znalazł się w kręgu podejrzanych, mapy Google dostarczyły dowodów na jego postępek. Został aresztowany i usłyszał zarzut morderstwa oraz rozczłonkowania zwłok, które odkryto na cmentarzu w pobliskim mieście Andaluz. Cała sytuacja jest tym bardziej niesamowita, że w tym miejscu samochód Google pojawił się wówczas po raz pierwszy od 15 lat!

i