Uciekając przed nadciągającym kataklizmem już 200 tysięcy Wietnamczyków porzuciło swe domy, przenosząc się na tereny położone dlaej od wybrzeża. Zamknięte są - zwykle otawarte w eekendy - szkoły, odwołane zostały wszelkie spektakle i inne masowe imprezy. Jak Wietnamczycy wykorzystują oststnie chwile?
W przewidywaniu szkód na nogi postawionych zostało ponad 170 tysięcy żołnierzy. Mają pomagać poszkodowanym cywilom i doprowadzać do porządku zrujnowanie miasta i wsie, naprawiać drogi i dowozić żywność. Nie raz okazało się to konieczne.
ZOBACZ: Tajfun Haiyan na Filipinach pochłonął 10 tysięcy ludzkich istnień
Wietnamczycy doskonale wiedzą co ich może czekać. Nie tak dawno przez centrum kraju przeszły dwa inne tajfuny, Wutip i Nari. Jednak Hayian jest nawet trzykrotnie silniejszy od każdego z poprzednich, stąd porzerażenie i spodziewane ogromne straty - mówił agencji AFP przedstawiciel Czerwonego Krzyża.
Wietnamczycy masowo wykupują w sklepach gwoździe, młotki i plastikowe oraz drewniane plansze do zabijania okien, drzwi i wystaw. Z aptek znikają leki. Narodowy przewoźnik zapowiedział przerwy w lotach samolotów.
- W związku z przewidywanym w dniu 10 listopada br. uderzeniem tajfunu Haiyan w środkowe i południowe wybrzeże Wietnamu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca obywatelom polskim powstrzymanie się od podróży w zagrożone rejony - czytamy też na stronach polskiego MSZ.
- Osobom przebywającym na tym obszarze zaleca sie zachowanie szczególnych środków ostrożności oraz bezwzględne stosowanie się do decyzji i poleceń miejscowych władz i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo - ostrzega MSZ w oczekiwaniu na uderzenie tajfunu w region, w którym utkwić mogło co najmniej kilkuset Polaków.