O tym jak niebezpiecznie jest w Nowym Jorku dobitnie świadczy fakt, w całych Stanach odsetek ten wzrósł o dwa procent. Ale to co najbardziej przeraża z opublikowanych właśnie danych to fakt, że coraz częściej przypadki śmiertelne są wynikiem przemocy i napięcia w miejscu zatrudnienia, które prowadziły albo do morderstw lub do samobójstw. Przez cały 2014 rok w metropolii było takich przypadków 23. Zabójstw było 11, czyli o 64 procent więcej niż rok temu, a liczba samobójstw podwoiła się do 12.
Prawie wszystkie śmiertelne wypadki będące wynikiem przemocy i agresji w miejscu pracy wydarzyły się w sektorze prywatnym. Jeżeli chodzi o całe Stany, to odsetek taki właśnie przypadków śmiertelnych wyniósł 16 procent.
W dalszym ciągu najbardziej niebezpieczną dla życia branżą w Nowym Jorku jest budowlanka. Liczba robotników, którzy zginęli na skutek wypadku przy pracy zwiększyła się i stanowiła 28 procent wszystkich śmiertelnych zdarzeń.
Bardzo niebezpieczna jest też branża transportowa. W całych Stanach kierowcy zabici podczas pracy stanowili 40 procent wszystkich, którzy zginęli, ale w Nowym Jorku odsetek ten wyniósł 14 procent.
Morderstwa, samobójstwa, wypadki, agresja – czyli śmiertelne zagrożenie w pracy
Miejsce zatrudnienia czasem jest śmiertelnym zagrożeniem. A w Nowym Jorku zwłaszcza. Przez cały 2014 rok obrażenia odniesione podczas wykonywania swoich zawodowych obowiązków zabiły w metropolii aż 78 osób. To wzrost o 39 procent – podało U.S. Bureau of Labor Statistic.