Horror, makabra, niedowierzanie. Wystarczyło zaledwie 15 minut, żeby spokojny dom w eleganckiej dzielnicy St. Helier na brytyjskiej wyspie Jersey spłynął krwią. Mordercą jest 30-letni Polak, a ofiary to członkowie jego rodziny oraz znajomi, w tym trójka maleńkich dzieci! Tragicznego dnia rodzina Rz. właśnie wróciła statkiem z odwiedzin u rodziny w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie).
Była godzina 15 w niedzielę po południu, gdy nagle sąsiedzi usłyszeli rozdzierające krzyki i ujrzeli sceny grozy.
- To było rozpaczliwe wołanie o pomoc - opowiada wstrząśnięty sąsiad rodziny Rz., Bryan Ogesa (24 l.). - Sąsiad wybiegł na ulicę za żoną, dźgał ją w plecy, osunęła się na ziemię. Potem zobaczyłem, że obok leży siwy mężczyzna z nożem w plecach. Była tam też mała dziewczynka. Nie wiem, jaki kolor miało jej ubranie, bo była cała we krwi, widziałem tylko jasne włosy - płacze mężczyzna.
Po zbrodni Damian Rz. skierował zakrwawiony nóż w kierunku własnej piersi. Zdołał wbić w nią ostrze kilkanaście razy. Przeżył, leży w szpitalu w St. Helier. Lekarze wciąż jeszcze nie pozwalają na jego przesłuchanie.
Polak zamordował rodzinę, bo ŻONA była w CIĄŻY z INNYM
Jak mogło dojść do tej niewyobrażalnej tragedii? Wszystko wskazuje na to, że powodem była zazdrość. W małżeństwie Rz. od dawna działo się źle, rozwód wisiał na włosku. Starali się ratować związek i wtedy Damian Rz. miał się rzekomo dowiedzieć, że Izabela jest w ciąży z innym mężczyzną.
Prawdopodobnie ta właśnie niesprawdzona wiadomość była kroplą, która przelała kielich goryczy. Bo Damian od dawna miał poważne zaburzenia psychiczne, miesiąc temu połknął 80 pigułek antydepresyjnych, chcąc się zabić. Wypuszczono go jednak ze szpitala już po jednym dniu.
Miał też narastającą obsesję na punkcie kulturystyki, jego mięśnie rosły w takim tempie, że zdaniem znajomych musiał brać sterydy. Czy to połączenie sterydów z antydepresantami okazało się mieszanką wybuchową? To wszystko wyjaśnia sławny detektyw Steward Gull.