- Dlaczego Rosja może komuś dawać nauczki? Dlaczego największe państwa europejskie sugerują, jakoby miała tego rodzaju prawa? To rzecz, którą należy odrzucić i dzisiaj jest dobra okazja, żeby to powiedzieć - grzmiał przed 150-tys. tłumem polski prezydent w Tbilisi. - Skąd się bierze przekonanie niektórych o szczególnym prawie Rosji do godności? - pytał, krytykując postawę światowych mocarstw, które odwróciły swój wzrok od wojny w Gruzji.
Kiedy doszło do eskalacji przemocy na Kaukazie, to właśnie polski prezydent jako pierwszy przystąpił do zdecydowanych działań. Gdy inne państwa biernie przyglądały się rozwojowi sytuacji, Lech Kaczyński wraz z przywódcami Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy zdecydowanie przeciwstawił się agresji rosyjskiej i jej imperialnym zapędom.
- Jesteśmy solidarni z Gruzją, stoimy na stanowisku integralności terytorialnej Gruzji, na stanowisku, że nikt nie może obalić demokratycznie wyłonionych władz Gruzji - mówił prezydent zaraz po wylądowaniu na Okęciu.
Przywódcy pięciu państw Europy Środkowo-Wschodniej wystosowali wspólną deklarację, w której podkreślili potrzebę zawieszenia broni między stronami konfliktu. Chcą też, by Rosjanie wycofali się z terytorium Gruzji, a wkroczyły tam wojska misji pokojowej.
- Polska zaprezentuje się światu jako kraj, który coś znaczy. A tylko tak można się z nami liczyć - mówił już po powrocie w wywiadzie dla TVP 1 Lech Kaczyński.
Z sondażu dla "Rzeczpospolitej" wynika, że większość Polaków dobrze lub bardzo dobrze ocenia działania prezydenta. Źle lub bardzo źle - 29 procent.
Prezydent Lech Kaczyński w Tbilisi
Rosja pokazała twarz, którą znamy od setek lat. Wydaje się jej, że narody wokół powinny jej podlegać. My mówimy NIE! Rosja uważa, że dawne czasy upadłego imperium wracają (...) Te czasy się skończyły!"
Dlaczego Rosja może dawać komuś nauczki? To rzecz, którą trzeba odrzucić i dzisiaj jest dobra okazja, żeby to powiedzieć"
To jest rejon, gdzie widać, ile są warte wysiłki oparte o papier podyktowany zresztą daleko stąd na północ. Nic nie są warte i dzisiaj rada ministrów Unii Europejskiej powinna zająć stanowisko nieporównywanie bardziej zdecydowane"
To jest łamanie zasad, w oparciu o które przez kilkadziesiąt lat jednak w Europie był pokój. Tych zasad złamać się nie da"
Nic nie złamie naszej solidarności"