– Czasami muszę przepuścić kilka pociągów zanim uda mi się wcisnąć do środka. Rano jak jadę do pracy i wieczorem jak wracam jest po prostu koszmarnie – mówi jedna z pasażerek dojeżdżająca codziennie do pracy z Jefferson Street na Brooklynie do Union Square na Manhattanie. Podobną opinię wyraża tysiące innych pasażerów. Coraz bardziej popularne okolice na trasie „eLki” sprawiły, że pociąg „zapchał” się do granic możliwości. Problem był zgłaszany już od dawna ale tera zdaje się, że głos został usłyszany. MTA planuje dołożyć pociągów na trasie i tym samym dodać pięćdziesiąt dodatkowych kursów „eLki” w obu kierunkach całego odcinka w ciągu tygodnia. Chce również zwiększyć częstotliwość kursowania metra w niedziele. Plan, którego koszt szacuje się na 1.7 mln dol., ma duże poparcie, tak w zarządzie MTA jak i wśród pasażerów.
MTA chce ulżyć pasażerom zatłoczonej brooklyńskiej linii. Więcej „eLek” na torach
Jest szansa, że pasażerowie popularnej „eLki” łączącej Brooklyn z Manhattanem nie będą musieli się tłoczyć w wagonach niczym sardynki. Zarząd Metropolitarnych Zakładów Komunikacyjnych (MTA) planuje dodać pociągów i zwiększyć częstotliwość kursowania metra.