I nie ma co się dziwić. Powodów do narzekania mamy więcej niż linii metra i autobusów razem wziętych. Potwierdzają to chociażby wywieszane w ciągu tygodnia plakaty z informacjami o zmianach w kursowaniu metra.
W ostatnich miesiącach bardzo moco odczuli to pasażerowie metra L, kursującego między 8 Ave. na Manhattanie do Canarsie na Brooklynie. Najpierw przez kilka tygodni metro nie kursowało w weekendy pomiędzy 14 St.-Union Square a 8 Ave. na Manhattanie, później w ciągu tygodnia nie jeździło w ogóle pomiędzy Lorimer St. a Myrtle-Wycoff Ave. na Brooklynie, a teraz przez trzy najbliższe tygodnie „elka” nie będzie jeździć pomiędzy 8 Ave. a Lorimer St. czyli nie będzie połączenia między Manhattanem a Brooklynem.
To, że zakłócenia dotyczą dość późnych godzin nocnych albo wczesnych porannych, nie jest żadnym pocieszeniem. Wiele osób kończy pracę o takich godzinach lub zaczyna pracę tak wcześnie, że „załapuje” się na zakłócenia. A to oznacza dla wielu jeszcze dłuższy dojazd do pracy związany z dojściem do bardziej odległego przystanku i nadprogramowymi przesiadkami.
MTA tłumaczy wszystko niezbędnymi pracami konserwacyjnymi i remontowymi, uspokajając, że po ich zakończeniu serwis będzie bardziej niezawodny. Trudno jakoś w to uwierzyć, bo od czasu rozpoczęcia tych udoskonaleń kłopotów z „elką” kłopotów wcale nie ubyło – od problemów z sygnalizacją do wyłączenia pociągu z ruchu i ogłoszenia, że metro dalej nie pojedzie...
Zakłócenia w kursowaniu metra L
Faza I potrwa do piątku 27 marca, codziennie w godz. od 11.30 pm do 5 am
Faza II od poniedz. 30 marca do piątku 3 kwietnia, codziennie w godz. od 11.30 pm do 5 am
Faza III od poniedz. 6 kwietnia do piątku 10 kwietnia, codziennie w godz. od 11.30 pm do 5 am