Wydawało się, że w zeszłym roku syn libijskiego tyrana Saif al-Islam (40 l.) bredził, kiedy kazał Francji oddać pieniądze za kampanię Sarkozy'ego. Ale śledztwo francuskich dziennikarzy potwierdziło słowa Saifa. Dotarli do notatek i listów, które dowodzą, że Sarkozy wraz ze współpracownikami odwiedzał Libię i rozmawiał z Kaddafim, a do ostatecznego porozumienia doszło w 2005 roku.
Sarkozy był wtedy ministrem spraw wewnętrznych i szukał źródeł finansowania zbliżającej się kampanii prezydenckiej. 50 mln euro dostał od libijskiego tyrana za pośrednictwem kont w Panamie i Szwajcarii. Kompromitujące materiały są już w rękach policji. Pałac Elizejski na razie nie komentuje sprawy.