– Jak byś się przedstawił komuś, kto nigdy o tobie nie słyszał? Poproszę o twoją własną wersję wpisu na Wikipedii.
– Tych, którzy o mnie nie słyszeli odsyłam do Youtube, a nie do Wikipedii (uśmiech). Jestem producentem muzycznym i wykonawczym projektów muzycznych, scenarzystą moich teledysków, demiurgiem mojego przedstawienia...
– Obecnie głośno jest na twój temat za sprawą teledysku „My Słowianie”, który po tygodniu na Youtube ma już ponad 10 milionów wyświetleń. Czy spodziewałeś się tego i jak ważne są te miliony dla ciebie jako artysty?
- Liczba wyświetleń dowodzi tego, co zaśpiewała CLEO w tym kawałku: „To co nasze jest najlepsze, bo nasze jest”. Nasza muzyka i kultura zawsze będzie dla nas najlepsza, bo po prostu mamy to w genach. Co do liczby wyświetleń, oczywiście jest to duże wyróżnienie, ponieważ pobiliśmy rekord polskiego Youtube. Z drugiej strony bycie „jutubowym milionerem” nie jest żadnym wyznacznikiem twórczego spełnienia.
– „Równonoc”, czyli płyta, na której połączyłeś rap z muzyką ludową, odniosła ogromny sukces i ma status diamentowej płyty. Czy planujesz kontynuować tę kombinację stylów na kolejnych krążkach?
– Nie, temat „Równonocy” uważam za zamknięty. Nie chciałbym kontynuować tego klimatu. Folk kocham i zawsze będę z niego czerpał, ale klimaty wczesnośredniowieczne zostawiam za sobą.
– Współpracowałeś muzycznie z wieloma wykonawcami, m.in. z Sokołem, Chadą, Borixonem. Z którymi z nich najlepiej się dogadywałeś i planujesz ponownie zaprosić do kolejnych projektów?
– Faktycznie dziś łatwiej wymienić wykonawców, z którymi nie współpracowałem niż tych, których gościłem na swoich bitach. Ciężko powiedzieć, z kim pracowało się najlepiej, zawsze były jakieś plusy i minusy...
– Teledyski do twoich piosenek niewątpliwie podnoszą ciśnienie i niektórzy dopatrują się w nich dwuznaczności, seksualności... Widać na nich słowiańskie piersi i dziewczyny w tradycyjnych folkowych strojach, które tańczą i z wdziękiem ubijają masło. Jakie ma być ich przesłanie?
– Zależy, o którym teledysku mówimy. W klipie „My Słowianie” przesłanie jest takie, że dziewczyny które na początku teledysku mają na sobie wiele tandetnej tapety, tipsy i kultowe białe kozaczki, po zdjęciu tego wyglądają dużo lepiej. To co naturalne jest zawsze lepsze, a to co nasze i naturalne jest najlepsze!
– Czy jako producent muzyczny masz jakieś marzenia związane z branżą? Czy jest ktoś, z kim chciałbyś zrobić kawałek, czy też nagroda, którą chciałbyś postawić na półce w domu?
– Wszystkie moje marzenia realizuję na bieżąco, niekiedy zajmuje mi to trochę czasu. Nie chce żadnych nagród, nie zależy mi na wyróżnieniach. W tym roku byłem nominowany do wszystkich nagród muzycznych w Polsce... Dla mnie liczy się mój własny wyznacznik zadowolenia - reszta to skutek uboczny muzyki.
– Facebook... Za jego pośrednictwem poznałeś Luxurię Astaroth, która występuje w twoich teledyskach, ale to również i hejterzy, których zachęcasz do pisania opinii na twoim profilu. Jak ważne są dla ciebie media w kontekście kontaktu z publicznością?
– Media społecznościowe są dla mnie bezcenne - dzięki nim mam kontakt ze słuchaczami. Rozmawiam z nimi bezpośrednio i bardzo to sobie cenię.
– Jakiś czas temu byłeś odpowiedzialny za udźwiękowienie gali KSW, w ostatni weekend sfotografowałeś się z Tomaszem Adamkiem. Czy wynikiem tego spotkania będzie jakaś produkcja muzyczna? Może do wyjścia „Górala” na ring?
– Zobaczymy, może tak się stanie. Generalnie, jak widać po mnie, sport to nie moja domena.
– Co robisz w Nowym Jorku? Masz tutaj swoje ulubione miejsca?
– Odbywam spotkania związane z muzyką, czyli tak jak 99 procent rodaków przyjechałem tu do pracy.
– Kiedy kolejna płyta i czy planujesz w najbliższym czasie występy przed amerykańską Polonią?
– Czas pokażę, z CLEO mamy już gotową sporą cześć materiału, ale ja jestem wymagający. Zrobiliśmy 30 kawałków, wybiorę z nich dobre i... wywalę je do kosza, żeby zostały bardzo dobre. A potem kolejny przesiew i nowe kawałki. Muzyka nie zna kompromisów.
Rozmawiała: Joanna Maj
Foto: Kamila Mrugała
Witold Czamara urodził się w 1984 roku w Krakowie. W Polsce jest znany pod pseudonimem Donatan i pod tym szyldem intensywnie działa jako twórca i producent muzyczny. Jego bity można usłyszeć na wielu polskich płytach hip-hopowych, u takich wykonawców jak: Peja, Pezet, Pih, Sokół, Tede, Gural, Waldemar Kasta, Chada czy Ten Typ Mes. Rok temu Donatan wydał swoją autorską płytę producencką „Równonoc”. Jego najnowszy teledysk „My Słowianie” bije rekordy oglądalności na kanale Youtube.