Kobieta myślała, że ratuje małego jeża. Wzięła do domu małą, wzruszającą kuleczkę, a wtedy...
To nieprawdopodobne! Kobieta uratowała coś, co wyglądało na małego jeża, a potem okazało się, że to zupełnie, ale to zupełnie coś innego... Ta historia wydarzyła się w Wielkiej Brytanii, opowiedzieli o niej BBC weterynarze z rezerwatu przyrody i szpitala dla dzikich zwierząt Lower Moss w Cheshire. Zgłosiła się do nich pewna zaniepokojona kobieta. Powiedziała, że znalazła na poboczu drogi małą kuleczkę. Była pewna, że to młody jeżyk, który został osierocony i zabrała go do domu. Jednak zwierzak nie chciał jeść ani pić tego, co mu podawała. Lekarze zgodzili się zerknąć na jeża. Wkrótce wyszła na jaw szokująca prawda.
„Czasami nawet najbardziej wzruszające historie mają zabawny zwrot akcji!”
Wystarczyły nader pobieżne oględziny "małego jeżyka", by okazało się, że to wcale nie jest jeż! Kobieta podniosła z ziemi... zwykły futrzany pompon, który urwał się widocznie komuś z czapki i wzięła go za żywe zwierzę, a nawet postawiła przed nim miseczkę z jedzeniem i czekała, aż "jeż" coś zje. Z oczywistych względów nie mogło się to wydarzyć. Pompon ani drgnął! „Czasami nawet najbardziej wzruszające historie mają zabawny zwrot akcji!” - piszą weterynarze w mediach społecznościowych.