Zaginięcie Titana. Załoga miała zwiedzać wrak Titanica. Tlen się skończył
Titan, mała komercyjna łódź podwodna firmy OceanGate, jest poszukiwana jest od niedzieli (17 czerwca). Zaledwie 105 minut po rozpoczęciu podróży utracono o kontakt z załogą. W jej skład wchodzą brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet. Cała piątka miała zwiedzać komercyjnie wrak Titanica. Niestety, do tej pory Titan nie został odnaleziony. Amerykańska Straż Przybrzeżna poinformowała w czwartek (22 czerwca) na Twitterze, że kanadyjski statek Horizon Arctic rozmieścił zdalnie sterowanego robota (ROV), który "dotarł do dna Oceanu Atlantyckiego i rozpoczął poszukiwania zaginionej łodzi podwodnej". Tego samego dnia, około godz. 13.08 polskiego czasu miały skończyć się zapasy tlenu na pokładzie Titana. Szanse na uratowanie załogi są coraz mniejsze. Poszukiwania trwają, a wraz z nimi walka z czasem. Akcja nie zostanie przerwana mimo informacji o ukończeniu zapasów tlenu.
Na Titanie skończył się tlen. Co dzieje się z załogą?
Jak brak tlenu może wpłynąć na załogę? Dr Kenneth Ledez, ekspert z zakresu medycyny hiperbarycznej na Memorial University of Newfoundland, doskonale wie, jak zachowuje się organizm w tak ekstremalnych sytuacjach. W rozmowie z BBC, którą przywołuje "Daily Record" mówi, że brak tlenu może wywołać uszkodzenie układu nerwowego i serca u członków załogi Titana. Ledez uważa, że szanse na uratowanie tych osób są znikome. Przy niskim poziomie tlenu załoga nie będzie mogła się sama uratować. Łódź będzie musiała zostać wyniesiona. - Czy ludzie mogą przeżyć w ekspozycji na takie warunki? Tak, ale z uszkodzonym układem nerwowym i sercem - twierdzi. - Jeśli żyją, to robią wszystko co w ich mocy, żeby się uratować. Są sprytni i wiedzą, jakie kroki podjąć - dodał.