Kilka dni temu doszło w metropolii do brutalnej napaści na 53-letniego Sarkera Haque'a, właściciela sklepu Fatima Food Mart na Queensie. Mężczyzna został zaatakowany przez 55-letniego Piro Kolvani'ego, który wpadł do jego sklepu wykrzykując, że „zabije muzułmanów”, a następnie dotkliwie go pobił. W kilku innych miejscach doszło do obraźliwych wyzwisk albo powypisywano hasła anty-islamskie.
Społeczności muzułmańskie w Nowym Jorku i z innych miastach przyznają, że obawiają się odwetu Amerykanów wzburzonych krwawym zamachem dokonanym w San Bernardino.
Ale władze metropolii zapewniają, że nie pozwolą na żadną dyskryminację i absolutnie nie zgadzają się ze słowami Donalda Trumpa. Wyraziły to dosadnie na manifestacji przed City Hall, w której uczestniczył m.in. zaatakowany muzułmanin.
Nadchodzi fala nienawiści?
2015-12-12
1:00
Zamach w Paryżu i krwawy mord w Kalifornii sprawiły, że w Stanach narastają anty-muzułmańskie nastroje. Podsycają je mocno ostre wypowiedzi chociażby Donalda Trumpa, który wezwał do całkowitego zamknięcia Ameryki przed wyznawcami Allaha. Mimo że te słowa zostały potępione przez wielu polityków i władze Nowego Jorku, to jednak efekty negatywnej nagonki już widać.