Pojawienie się wariantu koronawirusa nazwanego Omikron wywołało niepokój na całym świecie. Mutacja, która pojawiła się w Afryce, początkowo dotarła do Hong Kongu, potem bardzo szybko rozprzestrzeniła się na kraje europejskie. A naukowcy ostrzegają - to najbardziej zmutowana odmiana koronawirusa z dotychczas poznanych, to zaś stwarza niebezpieczeństwo odporności Omikronu na szczepionki. Dlatego władze wielu krajów zdecydowały się na radykalne ograniczenia podróży, zamykając lotniska niemal z dnia na dzień. Czy pojawienie się wariantu Omikron powinno ostudzić nasze nadzieje na pokonanie koronawirusa? Niekoniecznie! Mało tego - epidemiolog z Australii uważa, że o dziwo Omikron może daje nadzieję na koniec pandemii. Prof. Tony Blakely z Uniwersytetu Melbourne w Australii udzielił wywiadu australijskiej telewizji 7news. Jak podkreśla ekspert, Omikron jest co prawda wariantem szczególnie zakaźnym, ale jednocześnie nie powodującym ciężkiej choroby. Właśnie to połączenie cech może okazać się sposobem na wyjście z pandemii, ponieważ Omikron zapewne szybko stanie się wariantem dominującym, podobnie jak przed nim inne mutacje koronawirusa, choćby brytyjska.
NIE PRZEGAP: 270 Polaków utknęło w Maroku! To przez wariant Omikron koronawirusa
NIE PRZEGAP: Jeden kraj wskazany jako największe zagrożenie! Nie chodzi o Rosję
Przy tym nie będzie powodował tylu hospitalizacji. Niestety taka prognoza nie jest pewna. Zdaniem badacza może też powstać kolejna mutacja - tym razem bardziej niebezpieczna dla zdrowia. Póki co Omikron wydaje się mniej groźny, choć bardziej zaraźliwy. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) ogłosiło, że przypadki w Europie mają "łagodny lub bezobjawowy" przebieg, tymczasem badanie wykonane w RPA pokazuje, ze przynajmniej w przypadku dawek uzupełniających Pfizera i Moderny szczepionki chronią przed Omikronem.