Naukowcy ostrzegają przed wielkim trzęsieniem ziemi w Japonii. 80-procentowa szansa na 34-metrowe fale
Ostatnie trzęsienie ziemi w Azji przyniosło tysiące ofiar i rannych, zwłaszcza w Birmie. Świat obiegł film pokazujący walący się wielki wieżowiec będący w trakcie budowy. Przypominało to sceny z zamachu na WTC w 2001 roku. Ale to jeszcze nic - ostrzegają japońscy naukowcy. Japonia, jeden z najbardziej niebezpiecznych sejsmicznie regionów świata, musi szykować się na kataklizm, jakiego dotąd nie było. Władze tego kraju oficjalnie ostrzegają przed megatrzęsieniem ziemi. Według sejsmologów istnieje aż 80-procentowe prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zjawiska w ciągu najbliższych 30 lat. Może zdarzy się to jutro, a może za 30 lat, zaś czasu na reakcję nie będzie, bo zaledwie dwie minuty po wstrząsie nadciągnie tsunami.
Fale tsunami o wysokości do 10 metrów uderzą w Tokio, w Kuroshio i Tosashimizu spodziewane są 34-metrowe fale
Gdzie dokładnie ma wystąpić kataklizm? 80-procentowe prawdopodobieństwo dotyczy tak zwanej Rynny Nankai na granicy dwóch płyt tektonicznych, położonej na południe od regionu Nankaido na japońskiej wyspie Honsiu. Ten rów oceaniczny w Pacyfiku rozciąga się na około 900 kilometrów. Jeśli faktycznie ziemia zatrzęsienie się tam z siłą 9 stopni w skali Richtera, to w razie spełnienia się najczarniejszego scenariusza zginie około 300 tysięcy ludzi, a 2,35 miliona budynków zostanie zniszczonych. Po dwóch minutach od wielkiego wstrząsu pojawią się fale tsunami. Te o wysokości do 10 metrów uderzą w Tokio, w Kuroshio i Tosashimizu spodziewane są nawet 34-metrowe fale. Zalany zostanie teren ponad tysiąca kilometrów kwadratowych. Oby do tego czasu naukowcy znaleźli jakiś sposób na zminimalizowanie zniszczeń, a najlepiej odwołali alarm!
d
