Od decyzji wyborców zależeć będzie kształt opieki zdrowotnej, podatki, polityka zagraniczna i wewnętrzna. Za granicą mówi się często, że różnica między partią demokratyczną i republikańską jest niewielka i nie ma tak naprawdę znaczenia, kto jest prezydentem, bo i tak rządzi wielki biznes. Możliwe, że tak było przez wiele lat. Ale jak się powszechnie podkreśla już dawno w wyborach nie startowali dwaj tak różni kandydaci z tak różnymi wizjami kraju pod względem gospodarki i polityki socjalnej. Od tego, kto zrealizuje swoją wizję będzie zależeć w jakim kierunku pójdzie Ameryka na długie lata, być może na całe pokolenia. O Obamie mówi się, że chce zrobić ze Stanów jeszcze jeden kraj Europy Zachodniej pod rządami socjaldemokracji, z wysokimi podatkami i wysokimi nakładami na cele socjalne. Romney znacznie bardziej podkreśla wyjątkowość Ameryki i jej wyjątkową drogę rozwoju. Czy Amerykanie sami uwierzą w swoją wyjątkowość? To się okaże wkrótce, ale bardzo możliwe, że jeszcze nie w środę nad ranem.
Nadszedł dzień wyborów prezydenckich
Wreszcie po długiej i zaciętej kampanii Amerykanie biorą sprawy w swoje ręce. We wtorek O 6. rano zaczęły się wybory. Powszechnie mówi się, że dawno już różnice miedzy kandydatami demokratów i republikanów nie były tak mocno uwypuklone, jak w tym roku. Możliwe, że drogi obu tych partii rozchodzą się na stałe. Dlatego są to bardzo ważne wybory, określane często jako historyczne, bo jak żadne inne zadecydują o kształcie kraju na długie lata.