Armenia chce opuścić prorosyjski sojusz militarny. Premier powiedział, że jego kraj wystąpi z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ)
Po wybuchu wojny na Ukrainie od Rosji odwróciła się znaczna część świata. Tylko Białoruś i Korea Północna deklarują bez ogródek poparcie dla Władimira Putina, Chiny aż tak oficjalnie tego nie zrobiły, a Rosja jest dla nich zdecydowanie tylko narzędziem do osiągania swoich celów. Ale Putin ma przecież jeszcze OUBZ, prorosyjski sojusz militarny utworzony po rozpadzie ZSRR, choć dziś już w innym kształcie. Obecnie należą do niego Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i oczywiście Rosja. A także Armenia, ale chyba już niedługo. Od 1992 roku do tej grupy, po podpisaniu układu taszkienckiego należały również Gruzja, Azerbejdżan i Uzbekistan, ale wystąpiły z niego i zawiązały własną grupę, Organizację na rzecz Demokracji i Rozwoju (GUAM). Teraz premier Armenii w zdecydowanych słowach zapowiedział opuszczenie prorosyjskiego sojuszu!
Premier Nikol Paszynian nazwał OUBZ "wydmuszką" i oskarżył innych członków sojuszu, że wraz z Azerbejdżanem planowali wojnę przeciwko Armenii
Premier Armenii Nikol Paszynian w środę, 12 czerwca podczas przemówienia w parlamencie oficjalnie powiedział, że jego kraj wystąpi z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Nie szczędził organizacji mocnych słów, nazywając ją "wydmuszką" i oskarżając innych członków sojuszu, że wraz z Azerbejdżanem planowali wojnę przeciwko Armenii. Przypomniał ostatnie starcia o Górski Karabach w 2022 roku, podczas których Moskwa nie pomogła Erywaniowi, choć teoretycznie powinna jako członek sojuszu. "Wyjdziemy (z OUBZ). Zdecydujemy, kiedy" - powiedział Paszynian, cytowany przez Moscow Times. To nie wszystko. Przypomnijmy, że w marcu tego roku szef armeńskiego MSZ zapowiedział, że rozważa członkostwo w Unii Europejskiej.