Śmierć na wakacjach. Nie żyje młoda kobieta
Wstrząsające doniesienia ze stolicy Gruzji. Kilka dni temu w mieście doszło do dramatycznego wypadku, w wyniku którego życie straciła 27-letnia Rosjanka. Jak donoszą rosyjskie media, młoda kobieta o imieniu Arina, która zawodowo zajmowała się PR-em, była w Gruzji na wakacjach wraz z grupą przyjaciół. Przechadzała się z nimi przez centrum stolicy Gruzji i nagrywała film telefonem, prawdopodobnie na TikToka. 27-latka śpiewała piosenkę "Ostatni raz" z repertuaru Ałły Pugaczowej. Nagle wpatrzona w ekran telefonu kobieta straciła równowagę i spadła do przejścia podziemnego. Arina uderzyła głową o betonową posadzkę.
Gruzja. 27-letnia zginęła w centrum miasta
Rosyjskie media donoszą, że od razu wezwano do niej pogotowie, a Rosjanka z licznymi złamaniami - w tym podstawy czaszki - trafiła do szpitala. Jej życia nie udało się jednak uratować. Olga, przyjaciółka Ariny, która widziała ten dramatyczny wypadek mówi, że wejście do przejścia podziemnego nie miało praktycznie żadnego zabezpieczenia, żadnych barierek. "Spadła z wysokości pięciu metrów. To centrum miasta, które odwiedza bardzo dużo turystów" - mówiła potem. Dodatkowo miała zdradzić, że Arina od dawna marzyła, by pojechać do Gruzji. Pierwszy wyjazd był zaplanowany pół roku wcześniej, jednak ostatecznie do niego nie doszło, bo 27-latka przyjechała na lotnisko bez paszportu. "Arina przybyła na lotnisko i odkryła, że zostawiła paszport w domu. Zadzwoniła do mamy, żeby ta jej go przywiozła, ale zanim się to stało, samolot odleciał" - opowiadała Olga. Teraz Arina miała spełnić swoje marzenie.
Zgodnie z tym, co podaje portal Aif.ru, do Gruzji od razu po wypadku pojechała matka dziewczyny. W poniedziałek miała odebrać ciało córki i wrócić z nim do domu. Po mediach społecznościowych krąży wstrząsające nagranie z ostatnich chwil życia młodej kobiety.