Dramat młodych zaczął się 6 grudnia 2010 r. na lotnisku w Monachium w Niemczech. Wtedy pół Europy zostało sparaliżowane przez potężny atak śnieżycy, a loty zostały odwołane. Po kilkunastu godzinach koczowania na lotnisku Szwedom w końcu udało się wylecieć. Kiedy wylądowali w Australii, pomyśleli, że to koniec problemów, ale było już tylko gorzej. Miasto Brisbane, w którym zatrzymali się młodzi, nawiedziła powódź. Para uciekła do miasta Cairns, a tam... cyklon, potem przez pół kraju pojechali do Perth, gdzie natknęli się na pożary buszu. Szwedzi przed kataklizmami uciekli do Nowej Zelandii. Ich wybór padł na urokliwe miasto Christchurch, które wkrótce nawiedziło potężne trzęsienie ziemi. Młoda para rozczarowana antypodami postanowiła przenieść się na inny kontynent. Wybrali Japonię, a tam trzęsienie ziemi. Małżonkowie swoją niezwykłą podróż zakończyli w Chinach, a tam - o dziwo - nic się nie wydarzyło.
Najbardziej pechowa para młoda. W podróży poślubnej zaliczyli 6 kataklizmów
2011-04-09
4:00
Trudno sobie wyobrazić gorszy miesiąc miodowy. Dwoje Szwedów, Stefan i Erika Svanstorm, tuż po swoim ślubie ruszyli w wymarzoną podróż życia. Niestety, zły los sprawił, że miejsca, w których pojawiali się młodzi, natychmiast dotykały potworne kataklizmy. W sumie para "zaliczyła" 6 klęsk żywiołowych!