Na świecie jest znana jako "najgorętsza babcia". Piękna Australijka, Gina Stewart niedawno skończyła 53 lata. Z tej okazji mama czwórki dzieci i babcia dla sześcioletniej wnuczki postanowiła zdradzić sekrety wiecznej młodości. I choć na pierwszy rzut oka widać, że kobieta nie stroni od medycyny estetycznej, to i tak warto posłuchać, co ma do powiedzenia w kwestii dbania o siebie - pięknej skóry bowiem nie zawdzięcza skalpelowi.
Ma 53, wygląda na 20. Najseksowniejsza babcia świata
Co robi, by ją mieć? Co ciekawe, wcale nie używa kremów za setki czy tysiące dolarów. Jak cytuje ją "Mirror", "najlepszym sposobem na uzyskanie pięknej skóry nastolatki po pięćdziesiątce jest nawadnianie organizmu. Piję wyłącznie filtrowaną wodę z butelki niezawierającej BPA, a od czasu do czasu delektuję się rumiankiem lub zieloną herbatą ze względu na ich przeciwutleniacze". To nie wszystko. Gina bierze też lodowate prysznice, które kończy wsmarowaniem w skórę grubej warstwy organicznego oleju kokosowego. "Jest bardzo tani" - podkreśla.
Sekrety urody "najgorętszej babci świata"
Jeśli zaś chodzi o twarz, Gina nigdy nie wychodzi z domu bez nałożenia na buzię kremu z wysokim filtrem. Trzy razy w tygodniu stosuje terapię czerwonym światłem, by pobudzić produkcję kolagenu i redukować zmarszczki, a także regularnie chodzi do sauny. Gina nie pozwala sobie także na to, by dużo przybrać na wadze. "Utrzymuję zdrową wagę, która pozwala zachować strukturę twarzy i ciała. Kilka razy w miesiącu korzystam z krioterapii, a co kilka miesięcy robię badania i sprawdzam, czy mam jakieś niedobry. Jeśli tak, to wyrównuję je dietą i suplementacją" - zdradza.