Według analityków, to właśnie na Brooklynie firmy notują najbardziej dynamiczny rozwój. Szczególny boom obejmuje sektor opieki zdrowotnej. Nowe stanowiska zostały również utworzone w handlu detalicznym, który świetnie prosperuje. Tyle, że zawsze musi być jakieś „ale”...
– Niestety, wzrost liczby nowych miejsc pracy nie idzie w parze z wysokością wynagrodzeń. Obecnie przeciętne gospodarstwo domowe utrzymuje się na Brooklynie za kwotę 45 tysięcy dolarów rocznie. W porównaniu z innymi dzielnicami metropolii nowojorskiej (w skali całego miasta roczny dochód na gospodarstwo wynosi średnio 50 tysięcy dolarów), to spora różnica – zauważa Thomas DiNapoli, state controller.
Według raportu dotyczącego wzrostu zatrudnienia, 33 procent nowych miejsc pracy powstało w placówkach służby zdrowia, a 13.4 proc. w sprzedaży detalicznej. Dobra sytuacja, jeśli chodzi o zatrudnienie, jest zwłaszcza na Williamsburgu oraz na Greenpoincie.
– W tych okolicach tylko w 2013 roku o około 32 procent zwiększyła się liczba barów, restauracji oraz klubów nocnych. I właśnie tam powstało najwięcej nowych miejsc pracy – dodaje Thomas DiNapoli. Większe zatrudnienie odnotowano również na Brighton Beach i Sheepshead Bay; tam wzrosło ono głównie w sektorze usług medycznych.
Najnowszy raport o zatrudnieniu – przybywa etatów w gastronomii i opiece zdrowotnej. Jeżeli praca, to na Brooklynie
Najlepsze połączenie miejsca zamieszkania z perspektywami na znalezienie pracy? Zdaniem specjalistów odpowiedź jest prosta: Brooklyn. Właśnie w tej nowojorskiej dzielnicy – w ocenie ekspertów od rynku zatrudnienia – przybywa najwięcej nowych etatów. Łączna liczba przedsiębiorstw na Brooklynie wzrosła o 21 procent, co przełożyło się na ponad 80 tysięcy nowych miejsc pracy!