W sobotni wieczór w domu przy 147 Kingsland Ave. na Williamsburgu zgromadziła się cała rodzina dostojnej seniorki. Impreza była bardzo huczna, było gromkie "200 lat" i toasty za zdrowie babci. Muzyczna oprawa wydarzenia również była niezwykła, gdyż do zabawy przygrywało dwóch akordeonistów z Polish American Folk Dance Company. O przygotowanie całości zadbała wnuczka pani Jadwigi, Agata Glińska, która mogła również liczyć na wsparcie swojej mamy Haliny. Paniom do ostatniej chwili udało się wszystko utrzymać w tajemnicy, tak więc zaskoczenie nestorki rodu było całkowite.
- Czuję się bardzo dobrze, nawet lepiej nie potrzebuję - zdradziła nam pani Jadwiga, która jest wielką miłośniczką tańca i muzyki cygańskiej. - Żebym nie miała kłopotów z nogą, tobym i teraz tańczyła. Jestem szczęśliwa i jednocześnie zaskoczona, że tyle osób się dzisiaj zjawiło.
Pani Jadwiga przyjechała do Nowego Jorku zaledwie cztery lata temu z rodzinnego Lachowa (koło Łomży), aby zamieszkać razem ze swoją rodziną w wielopokoleniowym domu. Pani Jadwiga jest niezwykle sprawna, jeszcze rok temu tańczyła na rodzinnym weselu. Jedną z jej pasji jest krawiectwo, a swojej wnuczce pomaga między innymi w szyciu kostiumów scenicznych. Jak sama zdradziła, często spotyka się z pytaniem, jak zachować zdrowie i formę.
- Nigdy nie unikałam ciężkiej pracy i zawsze miałam jakieś zajęcie - powiedziała "SE". - Istotna jest również dieta. Jem wszystko, ale staram się z umiarem. Ważne także, aby do wszystkiego podchodzić z optymizmem - dodała.
Babcia Jadwiga odznacza się doskonałą pamięcią i jak zdradziła naszemu reporterowi regularnie czytuje "Super Express". I to bez okularów.