Ten królik był sławny na cały świat! Nic dziwnego, bo tak dorodnego okazu nikt dotąd nie widział ani nawet o nim nie słyszał. Darius ze Stoulton w Wielkiej Brytanii rósł jak na drożdżach, aż w 2010 roku otrzymał prestiżowy tytuł największego królika świata i został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Żył sobie spokojnie w swojej zagrodzie u swojej hodowczyni Annette Edwards i pogryzał spokojnie tony marchewki. Jednak nadszedł dzień, który zmienił wszystko. Darius po prostu zniknął ze swojego domostwa! Chociaż zdawałoby się, że zwierza mierzącego 129 centymetrów i ważącego 20 kilogramów nie jest tak łatwo wynieść z zagrody za pazuchą, jednak 11 kwietnia wieczorem komuś się to udało.
NIE PRZEGAP: KLĄTWA FARAONÓW ciąży nad światem? TAJEMNICZE katastrofy, PRZEPOWIEDNIA budzi grozę!
Za informacje na temat uprowadzonego giganta jego zrozpaczona właścicielka wyznaczyła nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych. Brytyjska policja została postawiona na równe nogi i też przetrząsa okoliczne zarośla, mając nadzieję, że może Darius sam czmychnął na małą wycieczkę po brytyjskich rubieżach. Jednak niestety najprawdopodobniej to jakiś zazdrosny o rozmiary królika hodowca postanowił go sobie przywłaszczyć.