Zimowy horror w USA! Najzimniejsze Święta w historii pomiarów. Bomba cyklonowa zabiła co najmniej 50 osób
To był prawdziwy świąteczny koszmar! Stany Zjednoczone przeżyły najzimniejsze Boże Narodzenie w historii pomiarów. Prognozy ostrzegały nawet przed -46 stopniami Celsjusza w Chicago, władze doradzały ludziom pozostanie w domach. Ale wielu niestety nie posłuchało. Efekty? Auta utknęły w zaspach, było mnóstwo wypadków. W Ohio doszło do karambolu z udziałem aż 50 pojazdów. Niektórzy zamarzali w samochodach. Ale w domach też nie było bezpiecznie, zwłaszcza, że 1,7 miliona gospodarstw domowych zostało na Święta bez energii elektrycznej. W mediach społecznościowych pojawiały się filmy z zamarzającą wodą lecącą z kranu. Inni pokazywali dosłownie zerową widoczność z powodu zadymki śnieżnej. Niestety, póki co naliczono już 50 ofiar tak zwanej bomby cyklonowej, bo właśnie tak meteorolodzy nazywają ekstremalne zjawisko pogodowe, które nawiedziło USA. Efektem śnieżnego koszmaru był też paraliż na lotniskach. Odwołano tysiące lotów.
Dwa dni w samochodzie, który utknął w zaspie. W Buffalo spadło ponad metr śniegu
"Burza śnieżna rozciągała się od Wielkich Jezior w pobliżu Kanady do Rio Grande wzdłuż granicy z Meksykiem. Około 60 proc. populacji Stanów Zjednoczonych (200 mln osób) stanęło w obliczu różnego rodzaju zagrożeń z powodu warunków atmosferycznych" - podała krajowa służba meteorologiczna. Jak dodaje Reuters, ofiary bomby cyklonowej mają od 26 do 93 lat. Większość ofiar pochodziła z Buffalo, gdzie spadł ponad metr śniegu. "Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni" – ujawnił przedstawiciel władz hrabstwa Erie Mark Poloncarz, a gubernator Nowego Jorku określiła bombę cyklonową jako "zdarzającą się tylko raz w życiu".