Kiedy okazało się, że Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicza mają poważne problemy z zejściem ze szczytu Nanga Parbat, rozpoczęła się gorączkowa zbiórka funduszy. Zwrócono się o pomoc do ambasady polskiej i francuskiej, jednak obie odmówiły wsparcia. Żona himalaisty opublikowała w piątek w sieci dramatyczny apel z prośbą o pieniądze. - Potrzebne pieniądze na helikopter ubezpieczenie nie pokryje pod K2 czeka ekipa ratunkowa którą trzeba stamtąd ściągnąć. Pakistan blokuje bo czeka na gwarancję finansową pokrycia akcji. Proszę o pomoc. Please share. Ktokolwiek może pomóc. Proszę - napisała żona Tomasza Mackiewicza (zachowano oryginalną pisownię). Z pomocą internatów i platform zrzutka.pl i GO FOUND ME udało się zebrać potrzebne pieniądze.
Wsparcia postanowiło udzielić także Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które wydało zgodę na pokrycie kosztów akcji ratunkowej i gwarancje finansowe. Informację przekazał na Twitterze Witold Bańka, minister sportu i turystyki. Akcja ratownicza ze względu na złe warunki atmosferyczne ruszyła w sobotę około godziny 9:40 (czasu polskiego). Biorą w niej udział himalaiści, którzy uczestniczyli w wyprawie na K2. Są to: Denis Urubko, Adam Bielecki, Jarek Botor i Piotr Tomala.
Tysiące internautów wyraża w mediach społecznościowych wsparcie i mocno wierzy, że wyprawa zakończy się szczęśliwie, a Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz wrócą z niej cali.
- Wróć, człowieku. Proszę, trzymaj się dzielnie!!! Ślę moje modlitwy i ciepłe myśli!
- Czapkins, trzymaj się tam chłopie! Chłopaki idą po Was! Najlepsi i najszybsi! Tylko wytrzymaj jeszcze trochę! Walcz chłopie i wracaj
- Wielki szacun za pokonanie demonów przeszłości za determinację za brak funduszy i realizacje planów . Trzymam kciuki za bezpieczny powrót
- Wierzę, że to właśnie „wariaci” i „szaleńcy”, ludzie nieszablonowi ze 100% pasją zmieniają ten świat i dodają mu kolorytu. Dlatego cała moja energia i ciepłe myśli lecą dzisiaj do malutkiego namiotu na 7280 metrach na #NangaParbat - czytamy w komentarzach w mediach społecznościowych (zachowano oryginalną pisownię).
Oprócz głosów wsparcia, pojawiają się także te złośliwe. Nie każdy jest w stanie zrozumieć pasję i miłość do gór, jakiej Tomaszowi Mackiewiczowi i Elisabeth Revol nie brakuje.
- Dlaczego moje pieniądze mają iść na ratowanie wariata który na własne życzenie wybiera się w takie góry?
- Jeśli dorosły facet z chorobą wysokościową lansuje się zdobywaniem gór i szuka w tym celu sponsorów, to bez urazy ale skąd ten tkliwy krzyk rozpaczy i zbiórki pieniędzy na akcję ratunkową. W imieniu sponsorów spaliła bym się ze wstydu że nie było przewidzianego scenariusza kryzysowego i teraz wielkie halo nie wiadomo dlaczego - bo facet nie zaplanował zabezpieczenia na wypadek jak mu się nie uda? Nie rozumiem tego...
- Po co było wchodzić..?
- Jak czytam że wyprawa miała charakter "partyzantki", a góra była "obsesją" to sorry, ale "cierp ciało jakżeż chciało" - czytamy w komentarzach w mediach społecznościowych (zachowano oryginalną pisownię).
ZOBACZ TAKŻE: Nanga Parbat. Siostra Mackiewicza: Jeżeli Tomek przeżyje, to będzie cud