Choć Revol nie była zanadto rozmowna na spotkaniu z dziennikarzami, to stwierdziła jednoznacznie: - Mam w sobie wiele złości. Mogliśmy uratować Tomka, gdyby akcja ratunkowa została szybciej zorganizowana. Ponadto przyznała oględnie, że w górach, a zwłaszcza w zimie, "czas jest cenny", a kiedy wysłała komunikat SOS, zdała sobie sprawę, że to "wyścig z czasem".
Giambiasi zdradził większą ilość problemów napotkanych podczas organizacji akcji ratunkowej. Najbardziej ubolewał nad "kłamstwami niektórych Pakistańczyków" w sprawie "dostępności, rezerwacji i możliwości helikopterów", którymi mogliby się wznieść na wysokość 7000 m n.p.m., by uratować Mackiewicza. Giambiasi, który za pośrednictwem łączy telekomunikacyjnych koordynował akcję ratunkową, przyznał, że początkowa cena w wysokości 15 tysięcy dolarów wzrosła do 40 tysięcy dolarów i musiała być wypłacona "na stół".
Zobacz także: Adam Bielecki, bohater z Nanga Parbat, miał wypadek pod K2! [ZDJĘCIE]