Wywiad USA ostrzega przed ingerencją obcych wywiadów w wybory. Chodzi nie tylko o Rosję, ale i o Iran żądny zemsty na Trumpie
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych to najlepsza możliwa okazja do siania niepokoju i manipulowania ludźmi. Żyjemy w czasach, w których trudno odróżnić prawdę od fikcji i prawdziwe przecieki od sprytnej dezinformacji, specjalnie wymyślanych nieprawdziwych pogłosek na jakiś temat. Tymczasem wystarczy, że ktoś rzuci nośne hasło, by doszło nawet do krwawych zamieszek mimo braki dowodów na jego prawdziwość, jak pamiętamy po ataku na Kapitol ze stycznia 2021 roku. W tym roku historia może się niestety powtórzyć, a władze USA już ustawiają 2,5-metrowe płoty wokół Białego Domu czy Kapitolu z obawy przed zamieszkami. Można być niemal pewnym, że ktoś będzie oskarżał kogoś o fałszerstwa wyborcze. Bo to już się dzieje. Teorie o tym, że Demokraci zwożą rzekomo autokarami nielegalnych imigrantów, by oddawali głosy na Harris w stanach kluczowych, krążą po sieci, a Demokraci podkreślają rolę obcego wywiadu we wpływaniu na wybory. Teraz amerykańskie służby wywiadowcze ostrzegają przed wojną informacyjną przed wyborami w USA.
"Irańscy aktorzy wpływu mogą również próbować tworzyć fałszywe treści medialne mające na celu tłumienie głosowania lub podsycanie przemocy"
Jak napisano we wspólnym oświadczeniu Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI), FBI i Agencji Bezpieczeństwa Infrastruktury i Cyberbezpieczeństwa (CISA), Rosja już rozpuszcza w mediach społecznościowych plotki o rzekomych fałszerstwach wyborczych w niektórych stanach. "Wspólnota wywiadowcza obserwuje zagranicznych przeciwników, w szczególności Rosję, prowadzących dodatkowe operacje wpływu mające na celu podważenie zaufania publicznego do uczciwości wyborów w USA i podsycanie podziałów wśród Amerykanów. Wspólnota spodziewa się, że działania te nasilą się w dniu wyborów i w nadchodzących tygodniach, a narracje o zagranicznych wpływach będą koncentrować się na kluczowych stanach" - głosi oświadczenie. Ale nie chodzi tylko o Rosję. Według wywiadu zakulisowo działa także Iran, kierowany chęcią zemsty na Donaldzie Trumpie za zabicie generała irańskich Strażników Rewolucji Kassema Sulejmaniego w 2020 roku, za kadencji Trumpa. "Irańscy aktorzy wpływu mogą również próbować tworzyć fałszywe treści medialne mające na celu tłumienie głosowania lub podsycanie przemocy, tak jak robili to w poprzednich cyklach wyborczych" - podają służby.
Iran zapowiadał zemstę już w 2020 roku. "Bez cienia wątpliwości Iran i inne kraje w tym regionie, dążące do wolności, zemszczą się"
Generał Kasem Sulejmani zginął w ataku dronów na rozkaz właśnie Donalda Trumpa. Tuż po tym zabójstwie Iran bezpośrednio groził USA. - Bez cienia wątpliwości Iran i inne kraje w tym regionie, dążące do wolności, zemszczą się - mówił prezydent Hasan Rouhani. - Wszyscy wrogowie powinni wiedzieć, że dżihad oporu będzie teraz prowadzony ze zdwojoną determinacją, a bojowników świętej wojny czeka ostateczne zwycięstwo - dodawał duchowo-polityczny przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei.