Koszmar w jednej ze szkół podstawowych w chorwackim Zagrzebiu. Jak donoszą lokalne media, nastolatek zaatakował w piątek (20 grudnia) nożem uczniów i nauczycielkę. Gazeta "Jutarnji list" nieoficjalnie informuje, że w wyniku napaści zginęło siedmioletnie dziecko, siedmiu kolejnych uczniów trafiło do szpitali z "licznymi ranami kłutymi". Hospitalizowana jest też nauczycielka. Szkoła została ewakuowana, media publikują materiały, na których widać, jak maluchy w pośpiechu uciekają ze szkoły.
Według dziennika "Veczernji list" sprawca ma 15 lat i jest uczniem szkoły, w której zaatakował. Według innych mediów napastnik to 19-latek. Premier Chorwacji Andrej Plenković na posiedzeniu rządu oświadczył, że atak "wzbudza przerażenie", i przekazał wyrazy współczucia rodzinom rannych. Na miejsce zdarzenia udał się szef chorwackiego MSW Davor Bożinović.
Horror w Zagrzebiu. Nastolatek zabił dziecko, ranił kilkoro innych
Wczesnym popołudniem chorwacka prokuratura przekazała: "Dzisiaj, 20 grudnia, około godziny 9:50, 19-letni obywatel Chorwacji ostrym przedmiotem w placówce oświatowej w rejonie Preczka zranił nauczyciela i kilku uczniów. Napastnik jest pod obserwacją policji. Poszkodowanym udzielono pomocy medycznej. W wyniku odniesionych obrażeń jedno dziecko zmarło". "Według posiadanych informacji szkoła zareagowała dobrze – ewakuowano uczniów, wezwano rodziców, a Szkoła Podstawowa Tesli, która również jest w sąsiedztwie, po otrzymaniu zgłoszenia zamknęła szkołę, zabroniła wstępu i wyjścia z niej, zapobiegła w ten sposób potencjalnemu zagrożeniu" – mówił dla serwisu "Jutarnji list" przedstawiciel służb.
Chorwacja. Po ataku nożownika. "Znalazłam córkę, przytuliłam ją"
Rodzice maluchów przeżyli koszmar. "Kiedy wszedłem do szkoły, nie chcieli mi powiedzieć, gdzie są nasze dzieci. Otrzymałem informację od dwójki dzieci, które uciekły ze szkoły, że chodzi o klasę naszych dzieci i że nauczyciel został zamordowany. Poleciałem tam i nie chcieli mi udzielić żadnych informacji" - mówi dla serwisu ojciec jednego z uczniów. "O czym mówimy, moi ludzie? Byłam szczęśliwa, gdy odnalazłam moje dziecko, gdy ją przytuliłam. To katastrofa. To jest katastrofa, która się dzieje. Bezpieczeństwo w naszym kraju jest złe, nikt nie jest w stanie obronić naszych dzieci" - mówi mama jednej z dziewczynek.