Odtajnienie dokumentów NATO, w tym archiwów z lat 1980-1984 na wniosek rządu w Warszawie zostało przyspieszone o kilkanaście lat. W normalnym trybie upublicznić można byłoby tylko materiały z połowy lat 70.
Ujawnione właśnie dokumenty rzucają zupełnie nowe światło na tragiczne wydarzenia z grudnia 1981 roku. Z notatek wyłania się dość klarowny obraz jak NATO reagowało na zagrożenie napływające do Polski ze wschodu.
Notatka z 1 sierpnia 1981 mówi, że brak jest zagrożenia radziecką interwencją w Polsce. Państwa Paktu Północnoatlantyckiego analizowały jednak wcześniej konsekwencje ewentualnej interwencji, chaos w Europie i możliwość przypadkowego wplątania NATO w działania zbrojne. NATO nie kiwnęłoby palacem gdyby siły Układu Warszawskiego zaatakowały polskie samoloty.
Sojusz brał pod uwagę, że Polacy zaczną uciekać samolotami z ojczyzny. Gdyby tak się stało mieli być przechwytywani na wodach międzynarodowych.
- NATO nie kwapiło się do podjęcia ryzyka na rzecz walczących o wolność Polaków - podsumował szef MSZ Radosław Sikorski. Minister zostawił jednak ocenę tych doniesień historykom.