Rzecz działa się w Derbyshire w środkowej Anglii. Jeszcze przed wieloma laty tamtejsza nauczycielka muzyki umówiła się ze swoim 17-letnim uczniem, zaprosiła go do domu, gdzie po wypiciu alkoholu uprawiała z uczniem seks, w tym seks oralny. Gdy sprawa wyszła na jaw, dostała jedynie ostrzeżenie od dyrekcji szkoły.
7 lat później ofiarą jej zalotów padł kolejny 17-letni uczeń. Schemat był ten sam. Nauczycielka zaprosiła chłopca do swojego domu. Tam spożywali alkohol. Kiedy kobieta zasnęła pijana, uczeń wsiadł w taksówkę i miał odjechać do domu. Nauczycielka jednak wysłała mu wiadomość, aby ten wrócił do niej. Zachęcony uczeń z powrotem pojechał do domu nauczycielki, gdzie ta namówiła go do uprawiania seksu. Jeden z uczniów opisał przebieg całej sytuacji. - Pani Softley nalała mi wina, a potem się całowaliśmy rozbierając się. Potem zaprosiła mnie na górę do swojej sypialni. Wyjęła z szuflady prezerwatywę i uprawialiśmy seks - opowiadał chłopak.
Sprawą zajęła się policja, jednak nie było w niej wątku kryminalnego. Sprawa nie trafiła przed sąd, a nauczycielka dobrowolnie zwolniła się z pracy.