Naukowcy z USA badają temat śmierci klinicznej i "trzeci stan". Odkryli też, że komórki naszego ciała są w stanie przetrwać ten stan i replikować się
Śmierć kliniczna według niektórych pozwala na uchylenie rąbka tajemnicy naszego życia i zajrzenie w zaświaty. Są tacy, którzy twierdzą, że podczas wypadku, zawału czy operacji na chwilę umarli i zobaczyli życie po śmierci, a nawet je zapamiętali. Opowieści tego typu nadal zaliczane są do tematyki paranormalnej i wciąż można je znaleźć w sieci raczej gdzieś między historiami o porwaniach przez kosmitów a tymi o jaszczurach rządzących światem, niż na poważnych portalach medycznych. Ale tak naprawdę medycyna pochyla się już nad tym problemem z całą powagą i najnowsze odkrycia neurologów ze Stanów Zjednoczonych na jego temat mogą zdumiewać. Choć aż trudno w to uwierzyć, medycy już teraz przyznają, że nasza koncepcja śmierci wymaga zrewidowania. "Daily Mail" przeprowadził rozmowy z takimi badaczami. Pierwszym z nich jest dr Christof Koch, neurobiolog z Allen Institute w Seattle, wiodącego ośrodka badań mózgu, który sam ma za sobą doświadczenie śmierci klinicznej.
Grupa biologów z USA sformułowała nawet tezę, zgodnie z którą oprócz życia i śmierci istnieje "trzeci stan", który „leży poza tradycyjnymi granicami życia i śmierci”
„To było absolutnie niezwykłe. Zobaczyłem przytłaczającą jasność, poczułem przerażenie i ekstazę. Nic innego – żadnego ciała, żadnego Christofa, żadnego ja, żadnej tożsamości. Ale także żadnego świata i upływu czasu. Nic poza lodowatym światłem. Nic nie zostało, tylko nie-ja... ono nie chciało niczego, nie oczekiwało niczego, nie myślało o niczym, nie pamiętało niczego, nie bało się niczego. Ale ono doświadczało… Zobaczyło zimne, białe światło o intensywności nie do zniesienia, nie mogąc odwrócić wzroku, ponieważ nie było żadnego „odwrócenia się od”" - wspomina naukowiec. Nie tylko on, ale i inni amerykańscy badacze zaczynają traktować temat śmierci klinicznej i życia po życiu bardzo poważnie. Grupa biologów z USA sformułowała nawet tezę, zgodnie z którą oprócz życia i śmierci istnieje "trzeci stan", który „leży poza tradycyjnymi granicami życia i śmierci”. Termin "trzeci stan" został wprowadzony przez Petera Noble’a, profesora mikrobiologii na University of Alabama w Birmingham w USA i jednego z autorów raportu na temat "życia po życiu" opublikowanego w Physiology Journal.
"Wielu lekarzy uczy się, że po trzech-pięciu minutach niedotlenienia mózg umiera. Nasze badanie wykazało, że to nieprawda"
Czym jest "trzeci stan"? To coś, co może zrewolucjonizować nie tylko nasze myślenie o życiu, ale i leczenie chorób. Jak opowiedział prof. Noble w "Good Health", w tym stanie, w który wchodzimy po śmierci klinicznej, niektóre komórki naszego ciała mogą trwać i przeobrażać się w nowe formy życia, a następnie powielać się, co można na pewno nazwać swoistym życiem po śmierci. Te nowe formy być może zostaną wykorzystane do leczenia, na przykład przerwanego rdzenia kręgowego osób po wypadkach. Jak już wykazali biolodzy z USA, ponad jeden na dziesięciu pacjentów, którzy odzyskują przytomność po śmierci klinicznej przypomina sobie doświadczenia określane jako NDE, czyli "near death experience", doświadczenia z pogranicza życia i śmierci. Zaskakująco zgodnie opowiadają o światle na końcu tunelu czy spotkaniach ze zmarłymi bliskimi oraz o "filmie" z życia, który wyświetla im się niejako przed oczami. Niestety, jak głosi raport z badania z 2019 roku, 17 na 123 pacjentów po śmierci klinicznej opowiedziało o czymś zdecydowanie mało optymistycznym - zobaczyli nie światło, a demoniczne postaci, pustkę i coś na kształt piekła. "Wielu lekarzy uczy się, że po trzech-pięciu minutach niedotlenienia mózg umiera. Nasze badanie wykazało, że to nieprawda. Nasza praca otwiera możliwości opracowywania mieszanek leków, które można podawać pacjentom, którzy przeszli przez śmierć, aby przywrócić ich do życia” - mówi prof. Noble. Pozostaje czekać na dalsze efekty tych badań!