Stowarzyszenie Krytyków Filmowych Rosji po raz pierwszy w historii zrezygnowało z przyznania swojej prestiżowej nagrody filmowej „Biały Słoń”. Wewnętrzny panel ekspertów zdecydował, że nagroda należy się uwięzionemu Aleksiejowi Nawalnemu, który opublikował w zeszłym roku serię filmów dokumentujących korupcję wśród najwyższych urzędników w kraju. Oprócz tego w filmach Nawalnego znalazły się doniesienia o pałacu nad Morzem Czarnym rzekomo zbudowanym dla prezydenta Władimira Putina i sondaż w sprawie zatrucia Nawalnego na Syberii w sierpniu ubiegłego roku, za które kremlowski opozycjonista obwinił Putina i Federalną Służbę Bezpieczeństwa.
ZOBACZ Trucizna była w majtkach. Nawalny zadzwonił do swojego mordercy
Filmy Nawalnego stały się popularne na całym świecie, obejrzało je ponad 10 milionów osób. Jury przyznawanej w kilkunastu kategoriach nagrody filmowej „Biały słoń” ogłosiło 14 marca listę zwycięzców. Nawalny i jego zespół, w skład którego wchodzą członkowie jego moskiewskiej Fundacji Antykorupcyjnej, zostali nominowani w konkursie do kategorii specjalnej zatytułowanej „Wydarzenie Roku”, a ich praca miała zostać oficjalnie uznana podczas ceremonii w przyszłym miesiącu. Z nagrody jednak nici, bo pojawiły się głosy krytyczne wobec nagradzania Nawalnego. O co poszło?
Stowarzyszenie Krytyków Filmowych Rosji, profesjonalna organizacja będąca częścią Związku Filmowców Rosyjskich z siedzibą w Moskwie, po ogłoszeniu nominacji nagle stwierdziła, że nie będzie już sponsorować nagrody, którą przyznaje corocznie od 1998 roku, najpierw jako „Złoty Baran”, a następnie pod nazwą „Biały Słoń”.
Polecany artykuł:
Okazuje się, że Nikita Michałkow, reżyser nagrodzony Oscarem w 1995 roku za film „Spaleni słońcem”, który stoi na czele Związku Filmowców Rosyjskich, nie zgadza się na przyznanie Nawalnemu nagrody. Wiadomo, że Michałkow jest zagorzałym zwolennikiem Putina. Zapewnił, że decyzja o przyznaniu Nawalnego naruszyła założenia dorocznej nagrody.
PRZECZYTAJ Dom rosyjskiego szpiega na sprzedaż. Próbowano go otruć nowiczokiem
- Czuję się nieswojo, nazywając siebie reżyserem, skoro Nawalny jest reżyserem. On nie ma nic wspólnego z kinem - powiedział gazecie „Sobesednik” Michałkow. - Jeśli dajecie nagrodę za politykę, drodzy przyjaciele, proszę, wyjaśnijcie to jasno - skierował swoje słowa do Stowarzyszenia. Jak podkreśla portal „Radio Free Europe/Radio Liberty” Michałkow w październiku 2007 roku wyprodukował specjalny program telewizyjny na 55. urodziny prezydenta Rosji. Reżyser miał też podpisać list otwarty, w którym poprosił Putina, aby nie ustąpił ze stanowiska po wygaśnięciu jego kadencji.