Mandela przebywa w szpitalu od początku czerwca z infekcją płuc. Już trzy razy, od początku roku, trafił pod opiekę lekarzy. Tym razem sytuacja ma być jednak wyjątkowo ciężka. W niedziele poinformowano, że Mandela jest w stanie krytycznym.
>>> Nelson Mandela - kim jest, co osiągnął legendarny działacz walczący z apartheidem
Od początku pobytu byłego prezydenta w szpitalu część jego byłych współpracowników przekonywała, że "należy pozwolić mu odejść" a nie utrzymywać na siłę przy życiu. Zbiegło to się z oskarżeniami pod adresem obecnego prezydenta Jacoba Zumy, który ma starać się utrzymać Mandelę przy życiu, jako bardzo istotne źródło poparcia dla ich wspólnej partii ANC.
Córka legendy walki z apartheidem twierdzi jednak, że nikt nie będzie "puszczał" Mandeli. - W kulturze afrykańskiej, którą znam, nigdy nie pozwalasz komuś odejść. Chyba, że sam powie: prosze was, dzieci, rodzino pozwolcie mi odejść - powiedziała Maki Mandela. - Tata nam tego nie powiedzial. Tylko Bóg wie, kiedy nastąpi koniec - stwierdziła zdecydowanie.