Nicolas Sarkozy wydał książkę, w której nazywa Ukrainę "wojującym" krajem" i nawołuje do "sąsiedzkich" stosunków z Rosją
"Niezależnie od wszystkich nieporozumień w stosunkach francusko-rosyjskich obaj z prezydentem Putinem zawsze potrafiliśmy znaleźć wspólną płaszczyznę" - tak mówił Nicolas Sarkozy w 2015 roku w rezydencji Władimira Putina, do której uznał za stosowne się udać mimo aneksji Krymu i wysłania "zielonych ludzików" do Donbasu. Na byłego już wówczas prezydenta Francji (Sarkozy pełnił swój urząd w latach 2007-2012) spadły wtedy gromy, jeden z komentatorów nazwał go nawet "psem w kręgielni". Ale przecież niejeden zachodni polityk nie wierzył w tamtych czasach, że Putin może rozpętać wojnę na Ukrainie na taką skalę, jak zrobił to siedem lat później. Czy półtora roku temu Sarkozy zaczął żałować swoich niegdysiejszych słów i wizyt? Nic z tych rzeczy! Skazany za korupcję i handel wpływami na trzy lata więzienia eks prezydent Francji, siedzący w domu z elektroniczną bransoletką na nodze, wydał pamiętniki "Les Temps des Combats" (Czas bitew), w których w bardzo niepokojący sposób wypowiada się o Rosji i wojnie na Ukrainie. Podobnie robi w wywiadach promujących to dzieło. Stwierdza między innymi, że Ukraina to "wojujący" kraj i że należy uszanować strach Rosji przed "nieprzyjaznymi sąsiadami". W wywiadzie dodaje, iż Ukraina to "wojujący kraj", który nigdy nie powinien dołączyć do NATO ani UE, zaś przyłączenie Krymu do niej było "iluzoryczne".
"Rosja pozostanie naszym sąsiadem (..). Musimy znaleźć sposoby i środki, aby przywrócić sąsiedzkie lub przynajmniej spokojniejsze stosunki”
W egzemplarzu książki, do którego dotarł The Observer, Sarkozy pisze: „Ukraina musi zobowiązać się do zachowania neutralności… NATO mogłoby jednocześnie potwierdzić swoją gotowość do poszanowania i uwzględnienia historycznego strachu Rosji przed okrążeniem przez nieprzyjaznych sąsiadów”. Dalej stwierdza: „Mówi się, że prowadzimy wojnę z Rosją, nie walcząc z nią. Najwyraźniej nie jesteśmy zaangażowani w terenie, ale dostarczamy broń jednej z walczących stron. Rosja pozostanie naszym sąsiadem, czy nam się to podoba, czy nie. Musimy znaleźć sposoby i środki, aby przywrócić sąsiedzkie lub przynajmniej spokojniejsze stosunki”. Były prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves powiedział o Sarkozym, że był „najbardziej kłamliwym prezydentem francuskiej polityki zagranicznej powojennej” i dodał: „Dlaczego traktować tego klauna poważnie?”. Tymczasem we Francji niebawem ruszy kolejny proces eks prezydenta Francji. Dotyczy od rzekomej łapówkiwziętej w 2011 roku od ówczesnego dyktatora Libii Muammara Kaddafiego.