O tym, że nie udało się jeszcze potwierdzić ostatecznie tożsamości trzech z dwunastu ofiar tragicznego wypadku w Chorwacji, mówił w poniedziałek (8 sierpnia) wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. "Nie jest jeszcze zakończony proces identyfikacji osób, które zginęły. Dziewięć osób mamy już rozpoznanych, trzy w dalszym ciągu nie. To troszeczkę trwa długo, ale musimy mieć 100 proc. pewność, że na pewno to są te osoby" - mówił w rozmowie z TVP. Dlaczego tyle to trwa?
Wypadek w Chorwacji. Nawet bliscy nie są w stanie rozpoznać ofiar
Pisze o tym wtorkowa "Rzeczpospolita". Problemy z identyfikacją dotyczą trzech osób, które w czasie wypadku nie miały przy sobie dokumentów. To jednak wciąż nie wszystko, bo jak twierdzi ambasada RP w Chorwacji, "nie zawsze pomagają informacje o znakach szczególnych, jakie przekazują bliscy ofiar", a "czasem nawet rodziny, które już przyjechały do Chorwacji, mają wątpliwości co do tożsamości ich bliskich".
CZYTAJ TAKŻE: Wojna na Ukrainie potrwa nawet... 60 lat? Potworne prognozy eksperta. "Muszą minąć pokolenia"
Po katastrofie polskiego autobusu - miesiące, by ustalić, co się stało
Rzecznik prasowy Głównego Komendanta Policji, insp. Mariusz Ciarka w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznaje, że zanim dowiemy się, jakie dokładnie były przyczyny tragicznego wypadku polskich pielgrzymów jadących do Medjugorje, może minąć wiele miesięcy, a informacja o tym, że 72-letni kierowca zasnął w czasie jazdy, jest na razie hipotezą. Sytuację utrudnia fakt, że - jak donoszą chorwackie media - tachograf z autokaru wiozącego Polaków, uległ całkowitemu zniszczeniu.
Tragedia w Chorwacji. Jechali się modlić, spotkało ich piekło
Do koszmarnego wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę (6 sierpnia) nad ranem, na autostradzie A4 w Chorwacji. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie. W wypadku zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Wszystkie ofiary to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje.
CZYTAJ TAKŻE: Nalot FBI na dom Donalda Trumpa. Agenci wykradli z piwnicy "ściśle tajne" dokumenty?