Przed nami sylwester. Dla wielu to czas zabawy przy alkoholu. Czasem przy naprawdę dużej ilości. A potem... kaca. Jak to przetrwać?
- Niestety, nie ma złotego środka - oprócz abstynencji. Jeśli wybieramy picie i przydarzyło się nam wypić o parę drinków za dużo, ważne jest, abyśmy pamiętali, że alkohol hamuje wydzielanie hormonu antydiuretycznego. Powoduje to wzmożone oddawanie moczu i odwodnienie, dlatego już w czasie imprezy wskazane jest pić dużo wody, możliwie z elektrolitami - takimi jak sód, potas, a także z lekką zawartością cukru. Następnego dnia puls, ciśnienie podnoszą się z reguły bardzo wysoko, a poziom cukru może spaść bardzo nisko, sprzyjając bólowi głowy. Dlatego kiedy mamy kaca, ważne jest, aby pamiętać o nawodnieniu, mocnej kawie z dużą ilością cukru, by zapobiec hipoglikemii. Wszelkie rosoły, żurki, barszczyki służą właśnie temu celowi.
A tzw. klin?
- Picie alkoholu, by zmniejszyć efekty kaca jest u niektórych skuteczne, ale przybliża do choroby alkoholowej. Trudno więc tę metodę polecać.
Czy alkohol to naprawdę taki wróg człowieka?
- Alkohol towarzyszy nam w życiu od tysięcy lat. Używany w niewielkich ilościach łagodzi obyczaje, rozluźnia, ułatwia międzyludzkie kontakty, rozgrzewa, rozszerzając naczynia, co może być przydatne we wczesnej fazie zaziębienia, wyziębienia czy na nartach. Alkohol jest też pomocny w zapobieganiu arteriosklerozie. Ale nawet w małych dawkach jest kardiotoksyczny - obniża bowiem wydolność mięśnia sercowego. Staje się wrogiem, jeśli go nadużywamy, upijamy się i wpadamy w nałóg alkoholowy. Jego nadużywanie powoduje nieodwracalne zmiany w korze mózgowej opisywane w literaturze medycznej jako zespół Korsakowa-Wernickiego - to forma demencji.
Czyli najlepiej pić, ale się nie upijać...
- Na pewno. Zależy to jednak od kultury picia. Trzeba wziąć przykład z narodów, które piją alkohole mniej procentowe - jak Francja, Włochy czy Hiszpania. Tam regularne picie nawet sporych ilości stołowego wina jest normalne u dorosłych i młodzieży. Innym modelem picia jest model anglosaski - picia mieszanych drinków z wódką, whisky, rumem, rozcieńczonych wodą bądź sokiem. Jeszcze inaczej jest w krajach germańskich, jak Niemcy, Holandia. Tam pije się dużo piwa, w ciągu dość długiego czasu. Ale warto pamiętać, że w każdym z rodzajów alkoholowej biesiady w normalnych środowiskach nie ma przymusu picia. Każdy zna swoją miarę na dany dzień czy też rodzaj alkoholu, który toleruje. I w dobrym tonie jest pytać i dbać, aby ktoś tego limitu nie przekroczył. Inaczej było do niedawna w Polsce, czy w krajach byłego Związku Radzieckiego, gdzie niemożność picia dużych ilości mocnych alkoholi była postrzegana jako swego rodzaju ułomność lub brak męskości. A to niestety często prowadziło do jego przedawkowania.
Na co więc uważać, by ustrzec się kaca?
- Jak w medycynie: najważniejsza jest profilaktyka. Dbajmy więc o to, by nie wypić o kilka kieliszków za dużo. Albo by nie pić alkoholu, który u danej osoby powodował wcześniej silnego kaca. Także alkohole tańsze, mniej oczyszczone, mogą powodować zatrucie - ze względu na dużą zawartość zanieczyszczeń, czyli związków chemicznych innych niż czysty alkohol.
A dlaczego mieszanie alkoholi szkodzi?
- Tak naprawdę to nie ma reguły. Są osoby, które mogą popróbować wszelkich trunków i skończą wieczór bez bólu głowy. Inni zaś wypiją na przykład czerwone wino czy pomieszają piwo z wódka i cierpią następnego dnia.
A jakie dawki alkoholu są szkodliwe? I jak się zorientować, że właśnie przekraczamy swoją normę?
- Mamy limity trzeźwości ustanowione prawnie tak, abyśmy mogli w razie ich przekroczenia być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Ale dawki szkodliwe są na pewno wyższe. Efekty przedawkowania alkoholu, poprzez zaburzenia koordynacji mowy i koordynacji ruchowej, w końcu prowadzą do utraty przytomności, a czasem nawet do śmierci. Wpływ alkoholu na nasz organizm zmienia się wraz z naszym zmęczeniem, wytrenowaniem w regularnym jego spożywaniu. Każdy ma swoje normy, które musimy znać na podstawie własnych doświadczeń. Jeśli więc czujemy, że mamy słabszy dzień, to i wypijmy o kieliszek mniej.
Czy to prawda, że kobiety mają słabszą głowę do picia niż mężczyźni?
- Niekoniecznie, to zależy od masy ciała i wytrenowania. Na pewno kobiety częściej popadają w alkoholizm, pijąc mniejsze dawki alkoholu, i szkody poczynione przez alkohol w ich organizmie są większe. Warto pamiętać też o różnicach rasowych. Na przykład rasa żółta metabolizuje alkohol dużo wolniej ze względu na brak określonych enzymów wątrobowych - więc dużo mniejsze dawki mogą być groźniejsze dla jej przedstawicieli.
A jak jednorazowe upicie szkodzi naszemu zdrowiu?
- Oprócz objawów kaca, podniesionego pulsu i ciśnienia następnego dnia następuje upośledzenie zdolności uczenia się i koncentracji. Jednorazowe przedawkowanie alkoholu może doprowadzić też do wymiotów, utraty przytomności i drgawek, ze wszystkimi konsekwencjami tych stanów. Popularne czasem w szkołach alternatywne spożywanie alkoholu poprzez lewatywy alkoholowe pozbawia nasz organizm możliwości opróżnienia żołądka i czasem prowadzi do szybszego upojenia alkoholowego, a nawet śmierci. Długotrwałe picie powoduje ubytek niektórych witamin z grupy B, co prowadzi do różnego rodzaju neuropatii, niezależnie od uszkodzenia kory mózgowej.
Mirosław Sochański jest wybitnym kardiologiem, członkiem licznych lekarskich organizacji, absolwentem Akademii Medycznej w Warszawie. W latach 1988-1991 przeszedł trening kardiologiczny na University of Chicago. Od 1992 do 1996 roku miał prywatną praktykę w Salt Lake City. Od 2003 roku pracuje w Northwest Cardiovascular Center w Chicago. Ma licencję lekarską na Illinois, Utah i Polskę.