Pilot usłyszał przez radio, że nie może lądować na Sycylii. Tor dalszego lotu utworzył w powietrzu rubaszny kształt
Pilot Lufthansy wywołał skandal! Jedni się śmieją, inni zażywają sole trzeźwiące i się wachlują, jeszcze inni są oburzeni takim postępowaniem! A Lufthansa udaje, że żadnej afery nie ma. Jest się o co oburzać? Co się stało? Sytuacja miała miejsce parę miesięcy temu w rejonie Włoch, a konkretnie na wschód od Sycylii. Jak podała włoska gazeta La Repubblica, pewien pilot Lufthansy stracił cierpliwość, kiedy poinformowano go przez radio, że musi zmienić kierunek lotu z powodu kłopotów na lotnisku we włoskiej Katanii. W porcie lotniczym Katania-Fontanarossa podczas letniej fali upałów pożar uszkodził główny terminal. W efekcie lądowanie nie było możliwe.
25-kilometrowa linia lotu utworzyła wymowny kształt. Co na to rzecznik Lufthansy?
Wtedy pilot wyraźnie stracił nad sobą panowanie. Zanim udał się na Maltę, gdzie mógł bezpiecznie wylądować, pokazał wszystkim, co o tym wszystkim sądzi. Wykonał na niebie pogmatwane esy-floresy o łącznej długości 25 kilometrów, które po odtworzeniu na mapie lotów Flightradar24 utworzyły rubaszny kształt, ewidentnie przywodzący na myśl pewną męską część ciała zazwyczaj pozostającą w ukryciu. Insider zapytał Lufthansę, czy skomentuje jakoś ten wyczyn, na co jej rzecznik odrzekł: "Kapitan musiał ponownie podejść, ale bez powodzenia. Następnie poleciał na Maltę, zatankował i zbliżył się do Katanii z innego kierunku”.