Bardzo smutne wieści

Nie żyje legenda kina. Ten głos zna każdy. Był jednym z niewielu, którzy dokonali TEGO!

2024-09-10 8:25

Swoim dorobkiem mógłby obdzielić kilku kolegów z branży. Grał w nagradzanych hitach, w ukochanych przez widzów serialach i na deskach najlepszych teatrów. Był prawdziwą legendą - między innymi ze względu na to, że to właśnie jego głosem mówił Darth Vader. Ze Stanów napłynęły właśnie bardzo smutne wieści. Zmarł James Earl Jones. Był jednym z niewielu aktorów, któremu udało się dokonać czegoś bardzo wyjątkowego!

To wielka strata. W poniedziałek, 9 września, w Nowym Jorku zmarł wielokrotnie nagradzany amerykański aktor filmowy i teatralny James Earl Jones. Legendą stał się między innymi użyczając głosu postaci złowrogiego Dartha Vadera w filmach z cyklu "Gwiezdnych wojen". Tak żegnają go twórcy serii. "James Earl Jones jest jednym z najbardziej wszechstronnych i utalentowanych aktorów naszych czasów, z ikonicznym dorobkiem w filmie, na scenie i w telewizji. Złowrogi baryton, który wniósł do roli Dartha Vadera, będzie na zawsze uwielbiany przez fanów i uważany za jeden z najlepszych występów złoczyńców w kinie. Jego dominującej obecności na ekranie i ciepłej osobowości poza ekranem będzie bardzo brakować".

Nie żyje wielki aktor. "Odszedł w otoczeniu rodziny"

James Earl Jones miał 93 lata. Jego agent, Barry McPherson, przekazał mediom, że aktor zmarł w poniedziałek w swoim domu w hrabstwie Dutchess, w stanie Nowy Jork, "w otoczeniu rodziny". Kariera Jonesa trwała 60 lat i jest co najmniej spektakularna. Gwiazdor pracował z ikonami, takimi jak między innymi Stanley Kubrick, Franco Zeffirelli, James Ivory, Martin Ritt czy John Sayles. Wystąpił w uznanych na całym świecie produkcjach, takich jak "Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę", "Wielka nadzieja białych", "Pole marzeń", "Czas patriotów", "Witaj w domu panie Jenkins". "Ten donośny głos. Ta cicha siła. Dobroć, którą emanował. Tak wiele można powiedzieć o jego spuściźnie, więc powiem tylko, jak bardzo jestem wdzięczny, że część z niej obejmuje »Pole marzeń«. Jeśli widziałeś ten film, wiesz że nie byłby taki sam, gdyby ktoś inny grał jego rolę. Tylko on potrafił wnieść taką magię do filmu o baseballu i polu kukurydzy w Iowa. Jestem wdzięczny, że mogłem być świadkiem tego, jak ta magia się wydarzyła" – napisał w hołdzie Jonesowi Kevin Costner.

Był jednym z niewielu, którzy dokonali TEGO

Dorobek Jonesa nie obejmuje jedynie produkcji filmowych. Jones grał też na nowojorskim Broadwayu m.in. w dziełach Szekspira "Otello", "Hamlet", "Król Lear" i "Sen Nocy letniej". Występował w sztukach Eugene'a O'Neilla, Tennessee Williamsa, Jeana Geneta, Antoniego Czechowa, czy Augusta Wilsona. Publiczność kochała jego głos, on sam przyznał natomiast kiedyś, że o to o tyle wzruszające, że niemal przez całe życie zmagał się z jąkaniem. Później grał też z powodzeniem w serialach: "Doktor Kildare", "Autostrada do nieba", "Prawo i porządek", "Everwood" i "Teoria wielkiego podrywu". Łącznie ma na koncie około 200 tytułów.

Jak zwraca uwagę PAP, Jones był jednym z niewielu artystów, którzy zdobyli prestiżowe nagrody Emmy, Grammy, Oscar i Tony, nazywane w skrócie EGOT. Jest laureatem dwóch nagród Emmy, jednej Grammy i trzech Tony. W 2011 roku amerykańska Akademię Filmową uhonorowała go Oscarem za całokształt twórczości.

Figura na pogrzebie Stuhra nie hamowała emocji. Zalała się łzami
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki