„Z przykrością informujemy, że zastępca naczelnego lekarza anestezjologii i reanimacji szpitala ratunkowego nr 1, asystent oddziału Omskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego, dr nauk medycznych Siergiej Maksimyszyn Walentinowicz zmarł nagle” - można przeczytać w oświadczeniu szpitala w Omsku. Rzecznika szpitala nie chciała podać szczegółów śmierci, wyjaśniła jedynie telewizji CNN, że lekarz zmarł w wyniku zawału serca. Minister zdrowia regionu Omsk powiedział w oświadczeniu, że Maksimyszyn pracował w szpitalu przez 28 lat i uratował tysiące istnień ludzkich. „Przywrócił ludziom pełną rzeczywistość. Będzie nam bardzo brakowało dr Maksimyszyna. Odszedł zbyt wcześnie i z tego powodu ból tej straty jest szczególnie dotkliwy” - powiedział w oświadczeniu Aleksander Murachowski.
Nawalny został początkowo przyjęty na oddział oddziału ratunkowego 20 sierpnia. Miał kontakt z trującą substancją nowiczok podczas lotu z Syberii do Moskwy. Samolot wylądował awaryjnie w Omsku. Maksymiszin jako zastępca naczelnego lekarza szpitala ds. anestezjologii i reanimacji był jednym z najstarszych lekarzy w szpitalu i zajął się Nawalnym, ale nie udzielał informacji prasowych w czasie jego hospitalizacji.
Śmierć lekarza szeroko jest komentowana przez zwolenników Nawalnego. Współpracownik opozycjonisty, Leonid Wołkow, stwierdził, że lekarz ten najlepiej znał stan Nawalnego po próbie otrucia. - On wiedział więcej, niż ktokolwiek inny o stanie Aleksieja, dlatego nie mogą wykluczyć, że nie zmarł własną śmiercią. Jednak system ochrony zdrowia w Rosji jest niezadowalający, dlatego lekarze w jego wieku mogą przedwcześnie umierać - powiedział Wołkow. Wiadomo, że w sprawie śmierci lekarza nie zostanie wszczęte dochodzenie.