Ciało 50-letniego fotografa odkryto w miniony poniedziałek w jego mieszkaniu przy 1 Avenue na East Village na Manhattanie. Wcześniej artysta nie pojawił się w pracy i przez kilka dni nie było z nim kontaktu. Według wstępnych informacji, zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. W środowisku amerykańskim znany jako Les Opiola, dla bliskich i znajomych był po prostu Fazim. Pochodzący z Rzeszowa artysta przyjechał do Stanów pod koniec lat 80. Zamieszkał na Manhattanie, na East Village, dokumentując życie artystyczne dzielnicy i przemiany w niej zachodzące. Jego mieszkanie przez lata było miejscem spotkań okolicznej bohemy. Zawsze uśmiechnięty i niezwykle otwarty na ludzi, przyjaciół i znajomych przyjmował praktycznie o każdej porze dnia i nocy. W jego mieszkaniu znajdowało schronienie również wielu artystów, którzy przyjeżdżali na koncerty z Polski. Jego odejście to nieoceniona strata dla wszystkich, którzy znali go i podziwiali - zarówno jako człowieka, jak i artystę... Pogrzeb Faziego odbędzie się w Polsce. O miejscu i szczegółach poinformujemy w kolejnych wydaniach gazety.
Tekst i zdjęcie: Marcin Żurawicz