Nie żyje Peter Broetzmann. Saksofonista niedawno grał w Polsce, później doznał zapaści
Nie żyje Peter Broetzmann, urodzony w Niemczech wybitny muzyk jazzowy, wirtuoz saksofonu i klarnetu oraz węgierskiego instrumentu tárogató. Ze względu na energiczny sposób grania improwizacji Broetzmann był nazywany "najgłośniejszym saksofonistą świata". Jeszcze w lutym 2023 r. jazzman zagrał dwa koncerty w Polsce. Swoje umiejętności zaprezentował słuchaczom w Warszawie. Dwa dni później grał jeszcze w Londynie, a następnie doznał zapaści i jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. - Tak, miałem zapaść po powrocie z Warszawy i Londynu. Pogotowie, reanimacja, oddział intensywnej terapii. 10 dni temu opuściłem szpital i wciąż staram się zorganizować sobie codzienne życie. Nie mam pojęcia jak będzie wyglądać moja przyszłość - pisał kilka miesięcy temu. Niestety nie udało mu się powrócić do zdrowia. Peter Broetzmann miał 82 lata.
Kontrowersje wokół Petera Broetzmanna. Znał słynną terrorystkę
Peter Broetzmann w latach 60. i 70. ubiegłego wieku nie ukrywał swojej sympatii dla ideologii komunistycznej, choć nie był czynnie zaangażowany w politykę. Znał Ulrikę Meinhof, przywódczynię terrorystycznego ugrupowania Frakcja Czerwonej Armii oraz Grupy Bader-Meinhof. Terrorystka zmarła w więzieniu w Stuttgarcie, gdzie odsiadywała wyrok dożywocia za poczwórne morderstwo. Jako przyczynę jej śmierci wskazano samobójstwo.
- My wszyscy mieliśmy nadzieję, że możemy zmienić społeczeństwo, uczynić go lepszym. (...) Ruch komunistyczny był przez nas rozumiany jako rodzaj idealnej wizji ludzkiego społeczeństwa, do której należy dążyć. Z tak pojmowanym komunizmem europejski free jazz był wówczas bardzo mocno związany. (...) Dziś oczywiście wiem, że były to tylko iluzje. Wciąż jednak wierzę, że mogę dać ludziom trochę dobrych doświadczeń, wprowadzić ich do świata bardziej ludzkich przeżyć - tłumaczył swoją fascynację ideologią komunistyczną Peter Broetzmann.