Zmarła Annie Wersching. "W duszy naszej rodziny jest wyrwa"
"W duszy naszej rodziny jest dziś przepastna wyrwa. Ale Annie zostawiła nam narzędzia, abyśmy byli w stanie ją wypełnić" – napisał aktor Stephen Full, mąż Annie Wersching, informując media o jej śmierci. "Wszystko było dla niej cudem, umiała się zachwycać drobiazgami, aby tańczyć nie potrzebowała muzyki. Nauczyła nas, aby nie czekać na to, co przyniesie życie, tylko brać to samemu. Kiedy rano wychodziliśmy z domu, żegnała nas tak długo, aż zniknęliśmy za horyzontem. Wciąż słyszę jej głos. Kocham Cię!" - żegnał ukochaną.
Nie żyje Annie Wersching. Zmarła po walce z rakiem
Annie Wersching w chwili śmierci miała zaledwie 45 lat. Odeszła 29 stycznia w Los Angeles. W 2020 roku u aktorki zdiagnozowano raka. W ciągu ostatnich dwóch lat walczyła z chorobą, nie zrezygnowała jednak z pracy. W tym czasie zagrała między innymi w dwóch serialach: "Star Trek: Picard" oraz "Rekrut". Na koncie jednak miała o wiele więcej produkcji, żeby wymienić chociażby takie jak: "24 godziny", "Poza czasem", "Bosch". Fani gier zapamiętają ją na zawsze jako Tess z kultowej gry "The Last of Us", która niedawno została przeniesiona przez HBO na mały ekran.
Wersching osierociła trzech synów: Freddiego (12 l.), Ozziego (9 l.) i Archiego (4 l.).