Policjanci z 94 posterunku musieli interweniować w mijających dniach w kilku incydentach. Do jednego z nich doszło w barze na popularnej Berry Street niedaleko Wythe Avenue. Jak wynika z raportu, doszło tam do ostrej bijatyki po tym jak jeden z mężczyzn wylał niechcący drinka na drugiego. Zmoczony imprezowicz tak się wściekł, że zaczął krzyczeć, rzucać wyzwiskami i zabrał się do rękoczynów. Następnie zerwał kurtkę z ofiary i uciekł. Pobity mężczyzna próbował dogonić awanturnika, ale zgubił go przy Bedford Avenue. Z kolei wcześniej miał miejsce rabunek. Tym razem w metrze linii L. Ofiara zeznała, że wsiadła o 6 rano do pociągu na stacji Jefferson Street i kiedy obudziła się na Lorimer St. okazało się, że nie ma telefonu i plecaka, w którym znajdował się portfel z gotówką i kartami kredytowymi. Ostatnio tego typu kradzieże mocno się nasiliły. Policjanci z Greenpointu przestrzegają, że powracający z imprez czy jadący rano do pracy ludzie, gdy zasypiają, stają się łatwa ofiarą rabusiów. Dlatego apelują, aby zawsze trzymać swoje kosztowności jak najbliżej siebie.
Niebezpiecznie na Greenpoincie
2015-05-09
2:00
Pobicia i kradzieże... czarna seria w polskiej dzielnicy trwa. Niestety... Wraz z rosnącą popularnością Greenpointu, rośnie też i liczba napaści, kradzieży, włamań. Niespełna tydzień temu pisaliśmy o krwawej jatce w polskiej dzielnicy, teraz mamy kolejne złe wieści...