Niedźwiedź atakował ludzi na ulicy na Słowacji. Słowackie władze mają przełomowy komunikat na temat horroru w Liptowskim Mikulaszu
Niedźwiedź biegał po ulicach słowackiego miasta Liptowski Mikulasz między ludźmi i samochodami, atakując przypadkowe osoby. Pięcioro przechodniów zostało rannych, a atak zwierzęcia na jednego z mężczyzn został uwieczniony na filmie. W mieście po 17 marca wprowadzono stan wyjątkowy. Wcześniej 31-letnia kobieta zginęła w Tatrach w rejonie Mikulasza po tym, jak podczas ucieczki przed drapieżnikiem spadła w przepaść. Wydarzenia na Słowacji odbiły się szerokim echem na całym świecie. Tak agresywne zachowanie dzikich zwierząt wobec przypadkowych ludzi to rzadkość. Na całą okolicę padł blady strach. Teraz słowacki minister środowiska Tomasz Taraba podał nowe informacje na temat ataków niedźwiedzia w rejonie popularnej wśród turystów górskiej miejscowości Liptowski Mikulasz.
Słowackie władze podały, że niedźwiedź został namierzony i zastrzelony
Można mówić o prawdziwym przełomie, bo przedstawiciele władz twierdzą, że agresywny niedźwiedź został uśmiercony. Według Tomasza Taraby drapieżnika zastrzelono we wtorek, 26 marca późnym wieczorem. Zwierzę było tropione przez kilka patroli zespołu interwencyjnego ds. niedźwiedzi brunatnych od ponad tygodnia. Skąd wiadomo, że to właśnie ten niedźwiedź? Wiceminister rolnictwa Vladimira Fabriciusova powiedziała podczas konferencji prasowej, że udało się go zidentyfikować na podstawie zdjęć i filmów.